Gorszy dzień

Dzisiaj był zdecydowanie dla mnie gorszy dzień. Rano ciężko mi było wstać, myślałam, że usnę na stojąco, potem chyba z godzinę się ubierałam do pracy. Są takie dni, że kobieta, mimo, że ma tysiące ubrań, nie potrafi nic znaleźć w czym dzisiaj akurat czuła by się dobrze. Ja tak miałam. W efekcie znalazłam coś i to był błąd. Mam bluzkę, która (przynajmniej moim zdaniem) ma ciekawy dekolt ale reszta już nie. Po pierwsze jest bez rękawów, co nie wygląda u mnie najlepiej (ale to jeszcze można przeżyć), jest biała i do tego z dziwnego rodzaju bawełny, która podkreśla wszystko czego nie powinna. Na to założyłam różową koszulę i było super, bo koszula leży dobrze, a spod niej wychodzi ten ładny dekolt.


W pracy jednak było zbyt ciepło i musiałam ściągnąć koszulę. Czułam się źle musząc chodzić tak po pracy. Ale w domu znalazłam inną bluzkę, którą założyłam na tą i wyszło całkiem nieźle. Dodaję zdjęcie mojego nowego pomysłu :). Poprzedniego "looku" nie dodam - nie warto :). Oprócz tej ubraniowej wpadki dowiedziałam się, że nie mogę dostać urlopu na 12 czerwca - dzień po Bożym Ciele. Szkoda, bo chciałam odwiedzić rodzinę, z racji tego święta mama by miała wolne, w inny dzień już nie... I tak mogę dopiero jechać do domu w piątek...