Z niemałym wysiłkiem ciapnęłam na siebie prosty makijaż, założyłam to, co w szafie było pod ręką i poczłapałam na oglądanie mieszkania. Wspominałam jakoś niedawno, że znalazłam takie z super widokiem na Ren. Jakieś cudowne było wyjście na mróz! Po raz pierwszy od kilku dni mogłam odetchnąć pełną piersią :) Ale nie o tym. Kurcze.. no zawiodłam się. Jak fajna okolica to mieszkanie kiepskie. Jak fajne mieszkanie to dziwna okolica. W tym przypadku mieszkanie było całkiem fajne ale za małe. Jeden duży pokój i dwa maleńkie. Dodatkowo każdy pomalowany na inny kolor (w tym ciemna czerwień), a ja chcę wszystko białe. A warunek jest taki, że mieszkanie przejmuje się jak jest. Przez moment zastanawialiśmy się, co lepsze, czy mieszkanie z fajnym widokiem, w dobrej lokalizacji, a ciasne, czy większe trochę dalej. Wygrał niestety rozum. Domyślam się, że fajny widok znudzi mi się po ok 2 tygodniach, a na ciasne mieszkanie będą kląć cały okres przebywania w nim. Mówi się trudno i szuka dalej.
Ale korzystając z okazji pochodziliśmy troszkę w okolicy wzdłuż rzeki, co zaowocowało w poniższe zdjęcia. Mnie (jeszcze) żywej :)
Ale korzystając z okazji pochodziliśmy troszkę w okolicy wzdłuż rzeki, co zaowocowało w poniższe zdjęcia. Mnie (jeszcze) żywej :)
Mit ein bisschen Mühe ist es mir gelungen irgendein Make-up zu schaffen, das erste was im Kleiderschrank hing anzuziehen und zu Wohnbesichtigung zu gehen. Ich habe schon früher berichtet, dass ich eine Wohnung mit Rheinblick gefunden habe. Heute war es so weit, wir konnten die Wohnung besichtigen. Die Blick durchs Fenster war wirklich geil, aber leider nur das. Die Wohnung stellte sich zu klein aus. Komisch dass manchmal Wohnungen mit der selben Fläche so verschieden sind. Diese war nicht so gut geschnitten. Sie hatte ein großes Zimmer und zwei kleine. Dazu war jedes in einer anderen Farbe (sogar eins in dunkel Rot!) und wir müssten uns das selber streichen. Wir hatten schon was zu denken: aber letztendlich stellten wir fest, dass an die Aussicht kann man sich ganz schnell gewöhnen, aber in eine Wohnung, wo kaum war rein passt nicht.
Aber wenn wir schon beim Rhein da waren, waren wir ein kleines bisschen spazieren. Für jemanden der eine verstopfte Nase hat ist die frostige Luft eine große Erleichterung :) Es sind auch ein Paar Fotos entstanden, die ich hier hiermit zeige :)
Zostawiłaś u mnie komentarz na blogu, z którego bardzo się ucieszyłam :) Widzę, że długo już blogujesz na blogspocie, ja dopiero zaczynam i zastanawiam się, czy gdybym odpowiedziała Ci na moim blogu na Twój komentarz to otrzymałabyś jakieś powiadomienie?
ReplyDeleteA można wiedzieć, jak do mnie trafiłaś? Od razu po Twoim komentarzu większej ochoty nabrałam na napisanie czegoś :)
Muszę powiedzieć, że weszłam tutaj do Ciebie, obejrzałam kilka Twoich stylizacji i w ogóle Twoje zdjęcia - jakbym Cię spotkała to czuję, że od razu bym Cię polubiła. Wyglądasz tak sympatycznie i przyjaźnie :)
Twoje stylizacje też są super, na prawdę nie dziwię się, że pisali o Tobie w gazecie! Potrafisz idealnie ubrać się do swojej figury, ładnie i modnie a mimo to nie przesadzasz w swoich strojach, jak wg. mnie inne blogerki prowadzące modowe blogi.
Odpowiedziałam na Twoim blogu :)
DeleteAsia powodzenia w szukaniu lokum idealnego! Ja zaraz wychodzę za mąż i jak pomyśle, ze mamy szukać mieszkania we Wrocławiu to ciarki mnie przechodzą i odechciewa mi się wszystkiego... I zaczynam się serio zastanawiać, czy tutaj w ogóle mieszkać, ale znowu to moje ukochane miasto :/
ReplyDeletePozdrawiam :)
Wiem, o czym piszesz. Parę lat temu też szukałam mieszkania we Wrocławiu. Mieszkania są albo drogie, albo daleko od centrum. A znalezienie ładnego graniczy z cudem :) Wielokrotnie miałam dość tego miasta ale tak jak Ty żal było mi go zostawiać :)
DeleteSzaliczek świetny, dodaje optymizmu całemu strojowi.
ReplyDeleteChyba ci się nudzi w tej chorobie, taka aktywność na blogspocie:P No nic, masz rację, bardziej się chyba liczy mieszkanie niż widok! Zastanawiam się, czy nie planujecie/nie macie możliwości zakupu własnego? A wyglądasz na zdjęciach ślicznie, nie widać, że chora. Ale wierzę oczywiście i ponawiam życzenia:*
ReplyDeleteNie nudzi, na resztę niż siedzenie przed komputerem nie miałam siły :)
DeleteNa resztę odpisałam Ci, wiesz :)
Dziękuję :*
mieszkasz w niermczech? świetnie, też bardzo bym chciała! może masz jakieś wskazówki? :)
ReplyDeleteJasne :) Zacznij od poszukania pracy :)
Deleteta fajne mieszkanie ciężko znaleźć :) mi się udało przypadkiem oczywiście:)
ReplyDeletefajny szalik i torebka:)
a na zdjęciach bardzo sympatycznie wyglądasz:)
Zazwyczaj te najlepsze zdobywa się przypadkiem :)
DeleteDziękuję :)
Na pewno w końcu znajdziesz odpowiednie mieszkanie, zdjęcia ładne nie widać że chorujesz. Pozdrawiam zdrowia życzę i udanych poszukiwań
ReplyDeleteMam taką nadzieję :)
DeleteDziękuję :)
Kto szuka, ten znajduje, a cierpliwość popłaca:) Znajdziecie takie, które w 100% będzie Wam pasowało! Czego niniejszym życzę:)
ReplyDeleteWiem, co sobie ciągle powtarzam, bo czasem mam dość :)
DeleteDziękuję za życzenia :)
na pewno znajdziesz w końcu idealne mieszkanko:)
ReplyDeleteślicznie wyglądałaś w czasie tego spaceru...:)
Szukaj więc Asiu dalej, widzę, że już czujesz się lepiej...pozdrawiam....
ReplyDeleteTeraz już lepiej :)
DeleteTo ja też odpiszę Ci na Twoim blogu :) Tutaj odsyłam do jeszcze jednego postu o malowaniu mebli: http://kobieta-majsterkujaca.blogspot.com/2011/12/malujemy-drewniane-meble-diy.html
ReplyDeleteNa Twoim miejscu spróbowałabym dotrzeć do surowego drewna, czyli cały lakier zetrzeć i może odbarwienie też zejdzie? Do taboretów (ale nie tych z ikei gotowych do malowania) używałam nie waty tylko papieru ściernego, później na szmatkę rozpuszczalnik (żeby pozbyć się tłuszczu i wiórków od szlifowaia) i lakierowałam. Jeśli boisz się uszkodzenia blatu to spróbuj najpierw watą - to metoda bezpieczniejsza a zawsze masz w zapasie jeszcze papier ścierny, gdyby za mało to było skuteczne. Wata nie jest droga i najlepiej urwać kawałek i nawinąć na jakiś klocek drewniany, plastikowy, jakikolwiek - w ten sposób robisz sobie uchwyt i jest wygodniej używać. Co do papieru ściernego to kup drobnoziarnisty. O tym jak drobnoziarnisty jest świadczy liczba przy nazwie produktu, im większa liczba tym bardziej drobnoziarnisty. W sumie tak myślę, że ja chyba bym się nie bawiła i wyjęła szlifierkę ;) Bo watą to możesz 100 lat robić (nie wiem jaka jest gruba warstwa tego lakieru i jak duży stół). Ale tak jak mówię, zawsze w zanadrzu jest ten papier, gdyby wata nie dała rady. Tobie zostawiam wybór - potem czekam na jakieś zdjęcia po metamorfozie i przed :D
Zrobię zdjęcia :) Chyba kupię sobie szlifierkę :) Dziękuję za rady :)
Deletez mieszkaniem tak jest ale chyba lepiej poszukać dłużej a być naprawdę zadowolonym:) w końcu wpadnie wam w oko jakas perełka, powodzenia:)
ReplyDeleteMasz rację :) Dziękuję :)
Delete