Am Ostern Sonntag, nach einem schnellem Frühstück sind wir zum Rheinpark spazieren gefahren. Eine Menge Leute hatten die selbe Idee, weswegen wir ein kleines Problem mit dem Parken hatten aber schließlich haben wir was gefunden. Das Wetter war herrlich. Die Sonne schien, auf dem Himmel waren nur ein Paar Wolken, es war ganz warm... Einfach toll. Auf dem Gras saßen Leuten und machten Picknick, andere Grillten am Rheinufer. Manchmal wehte ein kalter Wind, weswegen ich manchmal meine Jacke zu machen musste aber sonst war es sehr angenehm. Ich habe jetzt eine "Phase" auf meine neue Jacke. Ich habe sie auch dieses mal angezogen, nur mit weißem Pulli und goldenen Accessoires (auch Schuhe waren in Gold - was man auf den Photos schlecht erkennen kann). Am Montag hat es leider geregnet. Wir machten uns ein Paar große Becher Erdbeercocktail und haben uns Filme und Serien nachgeholt.
Zur Erinnerung - was ich vom Osterhasen bekommen habe ;)
Ku pamięci. Co przyniósł zajączek :)
W niedzielę wielkanocną po szybkim śniadaniu postanowiliśmy skorzystać z przepięknej pogody i pójść pospacerować do parku nad Renem. Ten sam pomysł miało mnóstwo osób, mieliśmy małe problemy ze znalezieniem miejsca parkingowego (szczególnie, że nasze auto jest ogromne), ale szybko się z tym uporaliśmy. Dzień był piękny, świeciło słońce, wszystko kwitło, trwała była cudownie zielona.. cud-miód :) Było też dość ciepło, ale momentami wiał zimny wiatr, stąd czasami musiałam szczelnie zapiąć kurtkę i zawiązać ciaśniej szalik. Ale to trwało jakby przez moment, później zrobiło się całkowicie cieplutko. Na zdjęciach tego nie uchwyciłam, ale sporo ludzi piknikowało sobie na kocykach na trawce albo robiło grilla nad brzegiem rzeki. Ogólnie było bardzo miło i przyjemnie. Po raz kolejny mogłam "wyprowadzić" moją kurtkę. Ostatnio mam małą fazę na nią, mam ochotę ciągle ją nosić i muszę przyznać, że pogoda trochę temu sprzyja, wciąż jest dość zimnawo. Tamtego dnia zestawiłam z nią biały sweter i złote dodatki (łącznie ze złotymi butami - co kiepsko niestety widać na zdjęciach). Poniedziałek spędziliśmy dość leniwie, gdyż padało. Zrobiliśmy sobie ogromną ilość koktajlu truskawkowego i oglądaliśmy zaległe filmy i odcinki seriali :)
Zur Erinnerung - was ich vom Osterhasen bekommen habe ;)
Ku pamięci. Co przyniósł zajączek :)
Ale Ci zazdroszczę tej perfumy, uwielbiam Marca Jacobsa :)
ReplyDeleteTo moje pierwsze tej marki, ale wąchałam Daisy i jestem zachwycona :)
DeleteZajączek dobrze się spisał :)
ReplyDeleteNigdy nie można mieć zbyt dużo prezentów na zajączka ;)
DeletePodoba mi się, że tak wyjściowo spędzacie wolne dni. Swoją drogą jeden dzień ustawow wolny powinien być na zaległości serialowe :P
ReplyDeleteA cóż to za problem? Wkładasz buty i wychodzisz ;)
DeleteNo, ja moje nadrobiłam i jakoś tak pusto się zrobiło ;)
Super prezenty. Ja swoją parkę też kupiłam w H&M i jest moją ulubioną kurtką.
ReplyDeleteŚwietne zdjęcia i prezenty :)
ReplyDeleteUwielbiam Niemcy! Najchętniej bym się tam przeprowadziła, zazdroszczę tego że jesteś tam na co dzień, ja Niemcy odwiedzam tylko raz do roku...
Ja też bardzo chciałam i udało się :)
Deletepiękne wiosenne zdjęcia:) a do mnie zajączek nie zajrzał w tym w roku :( pozdr
ReplyDeleteNo to trzeba zgłosić reklamację :D
DeleteŚwietne zdjęcia !
ReplyDeleteI prezenty hohoho! :D
Asia, te baleriny złote to ja z wielką chęcią bym Ci zabrała ;-D