Nach vielen Telefonaten, dem enthalten des Routers, dem feststellen, das ein Splitter und ein Kabel fehlen, dem Ebay durchstöbern um eins zu finden (und nicht wieder tagelang auf die Lieferung warten), noch mehr Telefonaten, haben wir endlich Zugang zum Internet (yay!). Endlich kann ich alles normal benutzen. Ich freue mich super.
Gestern sind wir nach Köln gefahren, ich habe eine Benachrichtigung bekommen, dass die DM Lieblinge auf mich warten und wir wollten noch bei Ikea vorbei schauen. Das mit DM Lieblingen hat nicht geklappt, obwohl ich die Mail bekommen habe, lag keine Box für mich da. Naja, mal gucken was passiert, ich habe denen dort gesagt, dass ich noch ein mal nach Köln nicht fahren werde und sie mir es nach Bonn zuschicken sollen. Bin gespannt wie die das jetzt machen. Wir sind bei unsere alten Wohnung vorbei gefahren und das war ein komisches Gefühl zu wissen, dass das jetzt nicht mehr unsere ist. Ich habe immer noch so ein Gefühl, dass ich jetzt auf Urlaub bin, der bald endet und wir wieder zurück kommen. Das ist wohl eine Frage der Gewohnheit. Die folgenden Fotos sind noch als ich in Köln wohnte, ich habe noch ein Paar von der Zeit und will sie nicht verschwenden, deswegen zeige ich die noch in der nächsten Zeit. Übrigens habe ich letztens Mode mir Möbeln betrogen und daher sind keine neuen Outfits entstanden :)
Wenns noch ums Outfit geht - die Bluse (mit integrierter Halskette) habe ich von meinem Mann bekommen. Also er ist selbe in den Laden gegangen (ich weiß nicht wann), hat sie selber ausgesucht, gekauft, nach Hause mitgebracht und stolz mir geschenkt :) Das Top unter der Bluse ist gold (ich weiß nicht ob man das gut erkennen kann) und die Schuhe sind ganz mit Pailletten benäht (ich konnte daran nicht gleichgültig vorbei gehen).
Po wielu telefonach, otrzymaniu przesyłki z routerem, okazaniu się, że bez niezbędnego kabla i rozdzielacza, szukaniu po Ebayu kogoś kto może to sprzedać, by nie czekać znowu na dostawę nowej części, kolejnych kilku rozmowach telefonicznych.... mamy wreszcie internetu. Nie doceniałam wcześniej, jakim darem jest możliwość otwierania i oglądania kilku stron na raz, przeglądania zdjęć, które ładują się w sekundy :) Dobrze, że już wszystko wróciło do normy! Wczoraj zrobiliśmy sobie wycieczkę do Köln, głównie po pudełko z DM (które, co się okazało nie dotarło, mimo powiadomienia mailem) i poczynienia kilku zakupów w Ikei. Sklepów, które zwiedziliśmy okazało się trochę więcej ale przynajmniej zrobiliśmy trochę zapasów i kupiliśmy kupiliśmy kilka niezbędnych rzeczy do domu. Przejechaliśmy nawet pod naszymi "byłymi" oknami, tak dziwnie, że to już nie jest "nasze" :) Ciągle jeszcze mam wrażenie, że jestem na wakacjach, za niedługo się skończą i wrócę do naszego starego mieszkania ;) Pewnie niebawem uczucie to minie, ale mieszkam tu niecałe dwa tygodnie i jeszcze jest tak ciekawie :) Trochę brakuje mi tego, że kilka kroków ode mnie nie ma żadnego sklepu, do którego można szybko podejść jak czegoś zabraknie (najbliższy, który odkryłam jest jakieś 20 min drogi stąd). Przez te dwa lata zdążyłam się przyzwyczaić do kilku niewielkich sklepów blisko mojego bloku (Edeka, Norma, Schlecker), które absolutnie mi wystarczały by kupić wszystko, co było mi potrzebne. Początkowo wolałam jechać raz, czy dwa razy w tygodniu do większego sklepu, później jednak polubiłam codzienne drobne zakupy w tych mniejszych (dzięki czemu w końcu odkryłam dlaczego w Niemczech żaden hipermarket się nie utrzymał). Myślę, że tutaj do wszystkiego też się przyzwyczaję, ale na razie jest dziwnie.
Zdjęcia jeszcze przy starym mieszkaniu, jeszcze kilka mam ich w zanadrzu, nowsze pojawią się później. Zresztą ostatnio zdradzam trochę modę z meblami i żadne nowe zestawy nie powstały :)
Jeśli jeszcze chodzi o poniższy zestaw to różową bluzkę (z zintegrowanym naszyjnikiem) dostałam od męża. W sensie sam, nie wiem kiedy, poszedł do sklepu, kupił, przyniósł i dumnie wręczył. Top pod nią jest złoty - nie wiem, czy widać na zdjęciach. Buty - całe obszyte cekinami, nie mogłam koło tego przejść obojętnie :)
aaaa. boskie buty. Asiu zazdroszczę, mocno.
ReplyDeletestrój genialny :*
:D Dzięki :D
Deletedie schuhe sins ja süß *__*
ReplyDeleteliebe grüße ♥
Hej, hej. Podoba mi się Twój blog, i to że się nie wstydzisz swojej tuszy. Kupujesz router przez internet? Czyżby w Niemczech nie było takich rzeczy? :O Dodaję do linków.Pozdrawiam, Little Blue Birdy.
ReplyDeleteDostawca internetu nadaje kurierem router. Dlaczego to jest takie dziwne?
DeleteDlaczego miałabym się wstydzić swojej tuszy? Coś z nią wg. Ciebie nie tak? ;)
Strój świetny ja bardzo lubię takie kolory. Przeprowadzka to chyba miłe uczucie,ja nigdy się nie przeprowadzała:))))Pozdrawiam
ReplyDeleteNigdy? Nieźle :) Nawet fajne, choć pakowanie i rozpakowywanie to takie średnie miłe uczucia ;)
DeleteAj ten Twój mąż !!! :D
ReplyDeleteWspaniały facet i tyle ! :D:D
Fajny zestaw,dopasowany ( jak ja to lubię ! :D ),a buty szczególnie przypadły mi do gustu - są cudowne ! Nie dziwię się, że nie mogłaś się im oprzeć :D
Miałam takie samo wrażenie, gdy przeprowadzałam się z centrum miasta na obrzeża ! Początki były dziwne i trudne, też czułam się jak na wakacjach, jakbym za chwilę miała powrócić,a tu tylko na chwilę ! (a ta chwila już trwa 3 rok :D )
E tam wspaniały :p Choć nie narzekam ;)
DeleteFajnie, że wiesz jak się czuję, od razu lepiej :D
Ja tez bym nie przeszla kolo tych butow obojetnie. Uwielbiam wszystko co sie swieci :). No kochana maz ma swietny gust, naszyjnik piekny.
ReplyDeletewow, ukłony :) śliczny strój :)
ReplyDeleteDzięki :D
DeleteRaczej nie tędy droga bym obserwowała bloga :)
ReplyDeleteJej bardzo pasuje ci róż ;p Podoba mi się taki zestaw
ReplyDeleteBo ja bardzo lubię ten kolor :)
DeleteMasz ciekawe buty Asiu,świetny kolor bluzki. Ja nie wyobrażam sobie, że nie mam sklepu 2 min drogi i do późnych godzin wieczornych,tak sie przyzwyczaiłam, mam też aptekę całodobową tak,że wychodzę w papciach dlatego nigdy nie mam zapasu leków np.przeciwbólowych bo jak coś sie dzieje to myk i już...ale wszystko można sobie poukładać stosownie do sytuacji, fajnie, że już się zadomowiłaś....pozdrawiam...
ReplyDeleteA wiesz, że ja też aptekę mam tuż obok niemal? Dziwne, spożywczaka nie, ale aptekę już tak. Mimo wszystko mam pudełko pełne lekarstw z Polski, jakoś nie lubię tu do apteki chodzić :)
DeleteButy są genialne!! Pięknie wyglądają i świetnie urozmaicają cały strój. Ładnie Ci w takich kolorach :)
ReplyDelete-Doris
Dziękuję, może buty są genialne, ale strasznie niewygodne ;)
DeleteWłaśnie tez mam przeprowadzkę z miasta na obrzeża za sobą. Choć przeprowadzałam sie wiele razy, mam nadzieję osiąść tu na dłużej. Początkowo tez ciężko było mi się przyzwyczaić do braku wielkomiejskich wygód ( wszystko w zasięgu ręki!), ale już jestem zorganizowana. W sumie 10 minut autostrada i jestem w mieście! Urżądzanie nowego mieszkania czy domu to bardzo ekscytująca rzecz! Zawsze to uwielbiałam! Oczywiście, są i mniej przyjemne strony przeprowadzki - jak niekończące rozpakowywanie pudeł, ale za to na koniec jest nagroda - możesz wreszcie zasiąść w nowym przytulnym wnętrzu z kubkiem ulubionej herbatki czy kawy i być dumna z efektów swojej twórczej pracy jaką jest aranżacja nowego wnętrza! Zyczę wiele radości i szczęścia w nowym miejscu zamieszkania :)
ReplyDeleteJa przeprowadzałam się z dziesięć razy już i podejrzewam, że to jeszcze nie koniec :) Ale aż tak źle nie mam, że muszę autostradą do miasta jeździć :)
DeleteTo uczucie po rozpakowaniu jest takie miłe, szczególnie jak wiesz, że teraz masz idealny porządek, który później już nigdy się nie powtórzy ;)
ale mam zaległości...jak zawsze w wakacje;) też mieszkałam w takim miejscu, gdzie do najbliższego sklepu było ponad 2 kilometry...ale grunt, że jesteś zadowolona z mieszkania:)
ReplyDeletew pink Ci bardzo do twarzy:D
Chyba jestem zadowolona :) Okaże się jeszcze :)
Deleteacha! ekstra butki!!!!
ReplyDeleteDzięks ;)
Deletematerial bluzki zabardzo mi sie nie podoba, ale mam nadzieje, ze nie masz mi to za zle!
ReplyDeleteza to bardzo lubie top, spodnie i bombastyczne buciki!!! ta kontrastowa nitka przy spodniach baaardzo mi sie podoba :)
papa!
Dlaczego mam Ci mieć za złe? Nie każdy ma potrzebę zachowania dla siebie, gdy coś muu się u innych nie podoba.
DeleteMiło mi, że reszta Ci się podoba ;)
Sroka ze mnie ...- buciki od razu przykuly uwage!!!!!!
ReplyDeleteCmok
ania z Burscheid
Moją w sklepie też :D Więc jesteśmy dwie :D
DeleteŚwietnie wyglądasz.
ReplyDeleteMasz bardzo ciekawe buty :)
Dzięki!
DeleteWitam imienniczkę ;)
ReplyDeleteAle masz śliczne butki - super wysmuklaja stopę :) Ładnie Ci w tym odcieniu różu :D
Pozdrawiam,
Joanna z THE VIOLIN STYLE
PS. U mnie jest nowa stylizacja z małą czarną w tropikalnym wydaniu (; Będzie mi bardzo miło, jeśli zajrzysz :)
Hm, nie pomyślała bym, że wysmuklają. Ale skoro tak twierdzisz, to bardzo się cieszę :D
DeleteZajrzałam :)
Wow, tolles pink :-)
ReplyDeleteWow! Buty są przepiękne. Oddawaj :D
ReplyDelete