Eigentlich habe ich im Urlaub keinen Outfitpost geplant, obwohl ich es immer super spannend fand, wenn andere Blogger ihre Outfits in einem ganz anderem Umfeld zeigen. Doch als mich vor meiner Oslo-Reise in Scharbeutz am Ende des Tages doch der Regen erwischt hat und ich noch nicht "nach Hause" wollte, habe ich mich in deren Läden umgesehen. Ich ging zu Takko, einem Laden, den ich fast nie besuche. Nicht, weil ich etwas gegen ihn habe, doch weil Takko's es lieben ihre Filialen am Ende der Welt zu haben :)
Ich hab euch schon von meiner neuen Liebe zur Naturfarben erzählt und als ich auf diese Bluse gestoßen bin, musste ich sie einfach anprobieren. Ich war sofort begeistert, sie war nicht nur sehr komfortable sondern auch sehr... smart! Ja, genau. Die Ärmelbreite lässt sich beliebt einstellen, weswegen trotzt Raffung die Oberarme nicht, wie eine Presswurst aussehen. Das Gleiche kann man mit dem Ausschnitt machen... tiefer oder hochgeschlossen... je nach Lust und Laune. Es kann sein, dass ich mir die Bluse eine Nummer zu groß gekauft habe, doch als Oversize, war sie wirklich vollkommen Komfortabel. Deswegen durfte sie auch nach Oslo mit, wo ich sie auf dem Opernhaus hab fotografieren lassen und somit ein Outfitpost in einem anderen Land doch geschafft habe.
Nach meiner Rückkehr war ich fest daran entschlossen das Teil in allen möglichen Farben zu holen. Doch "leider" wurden die Blusen reduziert und damit auch fast ausverkauft. Und jetzt dürft ihr wohl meine größte Kuriosität kennenlernen - ich hasse Telefonieren. Das ist so enorm, dass ich schon Dutzend Personen beleidigt habe indem ich mit ihnen nicht Telefonieren oder Skypen wollte. Ich kann den ganzen Tag SMS austauschen oder kilometerlange Mails schreiben, doch 5 Minuten telefonieren sind die reinste Qual. Mein Mann zeigt da zum Glück vollstes Verständnis und hat an jenem Tag ca. 10 Filialen abtelefoniert und bei jedem Gespräch den Verkäuferinnen geduldig jedes Detail der Bluse erklärt (rot oder schwarz, Rüschen, Knöpfchen und Band am Ausschnitt, Band an den Ärmeln, Plus Size usw.). Das war extrem süß und dank diesem Einsatz bin ich die Stolze Besitzerin einer roten Bluse und einer zweiten in Beige (er hat darauf bestanden mir eine "Kopie" zu kaufen wenn ich die so liebe). Die rote habe ich auch abfotografieren lassen und zeige sie bald sehr gerne :)
Ich hab euch schon von meiner neuen Liebe zur Naturfarben erzählt und als ich auf diese Bluse gestoßen bin, musste ich sie einfach anprobieren. Ich war sofort begeistert, sie war nicht nur sehr komfortable sondern auch sehr... smart! Ja, genau. Die Ärmelbreite lässt sich beliebt einstellen, weswegen trotzt Raffung die Oberarme nicht, wie eine Presswurst aussehen. Das Gleiche kann man mit dem Ausschnitt machen... tiefer oder hochgeschlossen... je nach Lust und Laune. Es kann sein, dass ich mir die Bluse eine Nummer zu groß gekauft habe, doch als Oversize, war sie wirklich vollkommen Komfortabel. Deswegen durfte sie auch nach Oslo mit, wo ich sie auf dem Opernhaus hab fotografieren lassen und somit ein Outfitpost in einem anderen Land doch geschafft habe.
Nach meiner Rückkehr war ich fest daran entschlossen das Teil in allen möglichen Farben zu holen. Doch "leider" wurden die Blusen reduziert und damit auch fast ausverkauft. Und jetzt dürft ihr wohl meine größte Kuriosität kennenlernen - ich hasse Telefonieren. Das ist so enorm, dass ich schon Dutzend Personen beleidigt habe indem ich mit ihnen nicht Telefonieren oder Skypen wollte. Ich kann den ganzen Tag SMS austauschen oder kilometerlange Mails schreiben, doch 5 Minuten telefonieren sind die reinste Qual. Mein Mann zeigt da zum Glück vollstes Verständnis und hat an jenem Tag ca. 10 Filialen abtelefoniert und bei jedem Gespräch den Verkäuferinnen geduldig jedes Detail der Bluse erklärt (rot oder schwarz, Rüschen, Knöpfchen und Band am Ausschnitt, Band an den Ärmeln, Plus Size usw.). Das war extrem süß und dank diesem Einsatz bin ich die Stolze Besitzerin einer roten Bluse und einer zweiten in Beige (er hat darauf bestanden mir eine "Kopie" zu kaufen wenn ich die so liebe). Die rote habe ich auch abfotografieren lassen und zeige sie bald sehr gerne :)
W zasadzie nie planowałam żadnych postów z ubraniami podczas wakacji, pomimo, że bardzo mi się podoba, gdy inni blogerzy fotografują swoje zestawy w innych miejscach. Przed moją podróżą do Oslo, pod koniec dnia nad morzem w Scharbeutz jednak złapał mnie deszcz, ponieważ nie miałam ochoty wracać jeszcze "do domu", postanowiłam rozejrzeć się po tamtejszych sklepach. Między innymi weszłam do Takko, które odwiedzam naprawdę bardzo rzadko (nie żebym nie lubiła tego sklepu, jednak jego filie mają tendencję do bycia za daleko, by po drodze dokądkolwiek tam wstąpić).
Pisałam niedawno o nowej sympatii do odcieni "naturalnych", gdy ujrzałam tą bluzkę, nie było siły, która powstrzymałaby mnie przed jej przymiarką. Bluzka okazała się nie tylko bardzo wygodna, ale i... sprytna! Tak, tak. W rękawach ma sznureczki, dzięki którym te rękawy można dowolnie poszerzać i pomimo marszczeniom przedramię nie wygląda jak ściśnięta parówka. Taki sam sznureczek znajduje się przy dekolcie, dzięki czemu sama decyduję, jak głęboki ma być. Bardzo możliwe, że bluzkę wybrałam o jeden rozmiar za dużą, ale tak dobrze się w niej czułam... dlatego też wzięłam ją ze sobą do Oslo i pozwoliłam obfotografować się na tamtejszej Operze, dzięki czemu znowu udało mi się z postem z innego kraju :)
Po moim powrocie stwierdziłam, że chcę tą bluzkę we wszystkich możliwych kolorach. Okazało się niestety, że została przeceniona, a co za tym idzie, niemalże wszystkie sztuki wykupione. Właśnie natrafiła się okazja, dzięki której możecie dowiedzieć się, o moim największym dziwactwie - a mianowicie, o mojej ogromnej niechęci do rozmów telefonicznych. Jest to na tyle duże, że zdążyłam obrazić już sporą ilość ludzi, którzy myśleli, że po prostu nie mam ochoty z nimi telefonować, czy skype'ować. Mogę cały dzień pisać smsy lub kilometrowe listy, a 5 minutowa rozmowa to czysta męka. Mój mąż na szczęście jest w pełni wyrozumiały i jednego dnia obdzwonił z 10 sklepów w Takko, gdzie każdej sprzedawczyni cierpliwie tłumaczył o jaką bluzkę chodzi (duże rozmiary, z falbanką, guziczkami i sznureczkiem z przodu, nie, nie zapinana całkowicie, tylko tam na górze, z marszczeniem przy rękawie, tak, tak, ze sznureczkiem itd. itd.). Dzięki temu jestem szczęśliwą posiadaczką czerwonej sztuki i... jeszcze jednej beżowej (mąż się uparł, że skoro tak ją lubię to wypada mieć "kopię", żebym się nie załamała w razie, gdyby tej pierwszej się coś stało). Oczywiście czerwoną mam już obfotografowaną, co z przyjemnością wkrótce zaprezentuję :)
Pisałam niedawno o nowej sympatii do odcieni "naturalnych", gdy ujrzałam tą bluzkę, nie było siły, która powstrzymałaby mnie przed jej przymiarką. Bluzka okazała się nie tylko bardzo wygodna, ale i... sprytna! Tak, tak. W rękawach ma sznureczki, dzięki którym te rękawy można dowolnie poszerzać i pomimo marszczeniom przedramię nie wygląda jak ściśnięta parówka. Taki sam sznureczek znajduje się przy dekolcie, dzięki czemu sama decyduję, jak głęboki ma być. Bardzo możliwe, że bluzkę wybrałam o jeden rozmiar za dużą, ale tak dobrze się w niej czułam... dlatego też wzięłam ją ze sobą do Oslo i pozwoliłam obfotografować się na tamtejszej Operze, dzięki czemu znowu udało mi się z postem z innego kraju :)
Po moim powrocie stwierdziłam, że chcę tą bluzkę we wszystkich możliwych kolorach. Okazało się niestety, że została przeceniona, a co za tym idzie, niemalże wszystkie sztuki wykupione. Właśnie natrafiła się okazja, dzięki której możecie dowiedzieć się, o moim największym dziwactwie - a mianowicie, o mojej ogromnej niechęci do rozmów telefonicznych. Jest to na tyle duże, że zdążyłam obrazić już sporą ilość ludzi, którzy myśleli, że po prostu nie mam ochoty z nimi telefonować, czy skype'ować. Mogę cały dzień pisać smsy lub kilometrowe listy, a 5 minutowa rozmowa to czysta męka. Mój mąż na szczęście jest w pełni wyrozumiały i jednego dnia obdzwonił z 10 sklepów w Takko, gdzie każdej sprzedawczyni cierpliwie tłumaczył o jaką bluzkę chodzi (duże rozmiary, z falbanką, guziczkami i sznureczkiem z przodu, nie, nie zapinana całkowicie, tylko tam na górze, z marszczeniem przy rękawie, tak, tak, ze sznureczkiem itd. itd.). Dzięki temu jestem szczęśliwą posiadaczką czerwonej sztuki i... jeszcze jednej beżowej (mąż się uparł, że skoro tak ją lubię to wypada mieć "kopię", żebym się nie załamała w razie, gdyby tej pierwszej się coś stało). Oczywiście czerwoną mam już obfotografowaną, co z przyjemnością wkrótce zaprezentuję :)
Actually I didn't plan to make an outfit post on my vacations, thought I always found it very exciting, when other bloggers photographed their outfits in a completely different environment. A few days before my trip to Oslo, when rain caught me in Scharbeutz, a small town at the seaside, I wasn't ready going "home", so I took a look on the shops in the local mall. One of them was Takko, where I found the shirt I am wearing on the pictures. This was the beginning of my natural-colours-love and its was the colour, that brought me to try this shirt on. Later it turned out how clever it is - with a ribbon I could adjust the width of the sleeves and the depth of the neckline. Maybe I took it one size to big, but it was so comfortable. I felt so good in this piece, that I decided to take it to my Oslo trip. Thanks that I decided to photograph it while I was exploring the roof of the Oslo Opera House. What a great building! After returning home I decided to buy this shirt in all possible colours, unfortunately it was on sale ant I could get only a red one and a second beige one (my husband insisted on a backup in case the first one could get destroyed). The red shirt is already photographed an I am looking forward to show it to you soon!
Shirt - Takko (50) | Shorts - H&M (50) | Tasche - Atmosphere | Schuhe - Naturalizer
Bluzka - Takko (50) | spodenki - H&M (50) | torebka - Atmosphere | buty - Naturalizer
Shirt - Takko (50) | shorts - H&M (50) | bag - Atmosphere | shoes - Naturalizer
Die Bluse ist sehr süß und die Farbe ist auch toll.
ReplyDeleteDas mit dem Telefonieren kann ich voll und ganz nachvollziehen, ich telefoniere auch eher ungern. Gut es gab auch schon sehr lange Telefonate in meinem Leben aber an sich telefoniere ich nie. Selbst wenn mein Freund und ich uns nicht sehen, schreiben wir eigentlich nur über whats app, reicht uns völlig :) Aber das dein Mann für dich telefoniert hat, finde ich so süß von ihm, würde mein Freund glaube ich nicht für mich machen :D
Liebe Grüße
Also der Anfang ist immer schwer bei mir, wenn es schon angefangen hat dann kann ich stundenlang plaudern :D
DeleteJa, ich bin ihm soooo dankbar, dass er es sich wahrscheinlich nicht vorstellen kann :)
Vielen lieben Dank :)
Die Bluse ist toll und steht dir super - ich bin ja immer wieder fasziniert wenn solche Farben anderen Leuten so super stehen wie dir (ich sehe in so einer Farbe einfach nur krank aus :D)! Die Shorts finde ich auch prima; deine Beine müssen einfach gezeigt werden :o)
ReplyDeleteIch bin auch ein Telefonverweigerer. Ich hasse es! Wo es geht drücke ich mich davor. Von daher finde ich es total süß dass dein Mann dich da so tatkräftig unterstützt hat.
Ja, ich weiß das diese Farbe dir nicht steht, was sehr bedauernswert ist, weil ich etwas für dich in beige hatte. Es gibt da auch bei mir ein Paar Farben bei denen ich nicht gut aussehe, hat wohl jeder :)
DeleteJa, das ist total süß vom ihn! Vielen Dank :)
Liebe Joanna, süßer Look. Die Bluse ist echt schön. Sieht luftig und angenehm aus und die Farbe ist super mit Allem zu kombinieren.
ReplyDeleteSchööööne Fotos :)
Liebe Grüße Tina
Vielen Dank liebe Tina :)
DeleteBardzo ładna bluzka. A Twój mąż to prawdziwy skarb :)
ReplyDeleteCiekawie wyglądasz w tej "naturalnej" bluzce na tle dość futurystycznego przecież budynku. Takie kontrastujące połączenia zapadają w pamięć.
Nie zwróciłam uwagi na to, że bluzka mogłaby w jakiśkolwiek sposób wchodzić w interakcję z budynkiem. Ale bardzo ciekawe sposptrzeżenie :)
DeleteDziękuję Ci bardzo :)
Widać Asiu, że w tej bluzce czujesz się świetnie, dobrze, że kupiłaś jeszcze czerwoną.
ReplyDeleteDobry mąż, pomocny dla żony /myślę o tych rozmowach telefonicznych/.
Pozdrawiam serdecznie...
Dziękuję!
DeleteOsobiście za takimi wiązaniami nie przepadam, ale nie mnie się ma podobać, a przede wszystkim Tobie:) Zdjęcia cudowne:) A mąż - skarb:)
ReplyDeleteWiesz, ja też prędzej smsa wysmyczę niż zadzwonie:)
Dziękuję Ci bardzo :)
DeleteJa też!
Nie cierpię gadać przez telefon! Ale kolory naturalne bardzo mi sie podobają. :)
ReplyDelete:)
DeleteDas sind einfach sehr sehr schöne Bilder und mit gefällt dein Outfit wirklich gut!
ReplyDeleteLiebe Grüße
http://www.champagne-attitude.com
Vielen lieben Dank :)
DeleteIch kann es ganz gut nachvollziehen weswegen du das Shirt gekauft hast. Es ist sehr reizend und steht dir gut. LG Heike
ReplyDeleteVielen Dank Heike :)
DeletePowiem Ci, że ja też tak czasami mam. Kiedyś zakupiłam sobie bojówki w sklepie Green Point i tak mi się spodobały, że pojechałam za kilka ni i kupiłam drugie :D. Jedne z nich przetrwały do dziś :). Teraz mam jedne sandałki, które zbliżają się już ku "zachodowi" swoich dni i żałuję, że wówczas nie wzięłam dwóch par :(.
ReplyDeleteJa za to lubię gadać przez telefon :).
Pięknie wyglądasz w pięknym miejscu - nadal taka wakacyjnie tutaj :)
O spodnie to ja w ogóle kupuję hurtowo. Buty niedawno też kupiłam zapasowe, bo tak mi się podobały :) Wiadomo - praktyczne podejście do ubrań, ścisłowcy tak mają ;)
DeleteDziękuję Ci bardzo :)
świetna bluzka, ja nie mogę się przekonać do takich naturalnych kolorów, chyba jestem zbyt blada:)
ReplyDeleteTo nie noś! Skoro uważasz, że coś jest nie tak, to nie warto się przekonywać dla samego noszenia :)
DeleteDziękuję :)
Bardzo lubię taki fason bluzki:)))pięknie w niej wyglądasz:))ślicznie tam wokół Ciebie:)))Pozdrawiam serdecznie:))
ReplyDeleteDziękuję...
DeleteAuf dem Dach des Opernhaus habe ich im Frühling gestampft, ich finds dort sehr nett :) Tolle Fotos und die Bluse mag ich sowieso. LG Lina
ReplyDeleteOh, wie toll :) Danke!
DeleteAsiu, jakie przecudowne zdjęcia! A bluzka faktycznie świetna, nie dziwię się, że się skusiłaś! Choć przyzwyczaiłam się do Ciebie w bardzo żywych kolorach, to muszę przyznać, że w neutralnych odcieniach jest Ci również do twarzy. Chyba tak jak mówią ładnemu we wszystkim ładnie <3
ReplyDeleteA z tym telefonowaniem, nawet nie wiesz jak Cię rozumiem!! Skype ma u mnie bana, a telefonuję tylko jak mam "nóż na gardle" (oprócz rozmów z rodziną, ale to się nie liczy!)
Buziaki! :*
Już wiele razy słyszałam, że w nasyconych kolorach wyglądam całkiem nieźle, ale po prostu mi się "przejadły" :) Czas na małą zmianę :) Dziękuję Ci bardzo :)
DeleteA z rodziną to zupełnie inna bajka! :)
Die Bluse sitzt perfekt. Das ist ja ganz lieb von deinem Mann, die Telefonate durchzuführen. Ich bin gespannt auf die rote Bluse.
ReplyDeleteLG Sabine
Vielen Dank Sabine! Ja, dass ist extrem lieb :)
DeleteDie Bluse sieht toll aus, ich kann verstehen das du sie so gerne magst! :) Telefonieren hasse ich übrigens auch, ich meide Telefonate und wenn es dann doch mal klingelt stelle ich mich tot, Anrufe wie z.B. Reservierungen übernimmt auch immer mein Freund :D
ReplyDeleteHier geht's zu meinem Blog – Über neue Leser würde ich mich sehr freuen!
Vielen lieben Dank!
DeleteIch bin total überrascht, wie viele Leute keine Fans von Telefonieren sind :)
Die Bluse ist so richtig romantisch, was schön mit deinen Haaren aussieht :)
ReplyDeleteVielen Dank :)
DeleteTolle Bluse, der Farbton steht dir richtig gut, so schöne Bilder die du uns zeigst!
ReplyDeleteViele liebe Grüße an dich
Alnis
http://alnisfescherblog.com
Vielen Dank Alnis :)
DeleteDie ist in meiner Lieblingsfarbe, wenn es um Oberteile geht *g*. Bin gespannt ob es die bei Takko noch gibt :)
ReplyDeleteIch habe es vor ein Paar Tagen noch gesehen :)
DeleteBluzka jest bardzo fajna i nie dziwię się że chciałaś mieć ich więcej :) Co do rozmów telefonicznych mam tak samo ale niestety często muszę się przełamywać i dzwonić :) Zdjęcie gdzie masz w tle statek jest mega tzn cudownie na nim wyszłaś.
ReplyDeleteDziękuję Ci :)
DeleteŚliczna bluzeczka i piękne nogi <3
ReplyDeleteDziękuję :)
DeleteHallo Joanna,
ReplyDeleteich weiß, daß ich mich in letzter Zeit ziemlich rar bei dir gemacht habe. Das lag aber an diesem Horror-Sommer. Der war für mich viel, viel zu warm - ich hasse so hohe Temperaturen. Von daher blieb auch mein Computer aus und konnte somit auch deinem Blog nicht folgen. Zum Glück sind jetzt endlich wieder vernünftige Temperaturen, sodaß auch ich meinen Blog weiterführe.
Schicke Bilder hast du hier und einen tolle Reisebericht! Wenn du so ein knappes Outfit anhattest, war es wohl auch dort oben ziemlich warm...?
Liebe Grüße
Jennifer
Hallo, das ist überhaupt kein Problem. Ich bin letztens ziemlich viel auf Reisen und kann andere Blogs auch nicht verfolgen. Ich hatte kaum Zeit ein bisschen "vorzubloggen".
DeleteIch habe ein Paar Bekannten in Norwegen und sie sagten mir, ich hätte unfassbares Glück. Vor und nach meiner Reise war es kalt und regnerisch. Für diese Paar Tage schien die Sonne für mich und es war sehr warm :)
Bluzka ma świetny krój. Jest Ci w niej bardzo do twarzy. Sceneria świetna.
ReplyDeletePozdrawiam.
Dziękuję :)
Delete