Was soll's, dachte ich mir und beschloss diese Bilder hier zu posten. Es ist dunkel und es Regnet draußen und dabei noch zeigt das Thermometer vielleicht 16 Grad. Da stellt mein Outfit wohl kaum eine Inspiration, doch als ich die Bilder hierfür vorbereitet habe, war ich sofort mit meinem Gedanken an jenem Tag. Es war so herrlich warm, aber nicht zu warm, sonst hätte ich keine Strickweste. Ich denke es war ein Samstag und ich genoss einen kleinen Spaziergang in einer kleinen Stadt Namens Remagen. Wie immer habe ich mich darüber aufgeregt, dass in den kleineren Städten die Laden immer um 14 Uhr zu machen, in der Woche gegen 18. Wer bitteschön schafft es in die Läden vor 18 Uhr? Nach der Arbeit müsste man rasen und dennoch würde man wohl in der letzten Minute da sein. Und Samstags, wenn man ausschlafen will und ein ruhiges Frühstück genießen möchte? Wie soll man dann doch mehrere Läden vor 14 schaffen? Und dann plötzlich schließen sie, weil zu wenig Kundschaft das ist. Nun ja, selber schuld. Aber meistens haben diese Läden am Längsten die schönen Sachen, die in den anderen Filialen die länger auf haben schon weg sind. Es schafft ja keiner ;) Ich kann mir es ja schon denken, dass viele Menschen sich noch gut an die Zeiten erinnern wo alles Samstag Nachmittag schon zu war, aber Samstag ist doch eigentlich der einzige Tag in der Woche, wo Arbeitstätige Zeit haben Einkäufe zu machen. Also wenn ich einen Laden hätte, dann würde ich ihn später aufmachen aber immer bis 20 aufhaben. Und wenn ich auf einer Einkaufsmeile wäre, dann länger als alle anderen ;) Das ist ja schon komisch, denn ich komme ja aus Polen und wir sind ja ein 100% katholisches Land und die Laden sind die ganze Woche bis 20 oder 21 Uhr geöffnet. Die Einkaufsmeilen und Einkaufszenter sind nicht so am Samstagen überladet, weil sich das an zwei Tagen austeilt: Samstage und Sonntage. Irgendwie ärgert mich das, dass ich am Sonntag so gut, wie gar nichts erledigen kann. Wenn man eine Zutat für das Sonntagsmittagessen am Samstag vergisst zu kaufen, dann kann man sich höchstens eine Pizza bestellen. Ich weiß noch, wie ich mich geärgert habe als wir mit meinem Mann unbedingt unser Auto staubsaugen wollten. Es war am Sonntag und es sollte tip top für Montag aussehen. Doch sogar die Staubsauger, wo man Münzen reinwirft waren blockiert. Ein Arbeiter der Tankstelle sagte, es wäre von dem Land verboten. Dies ist schon mein siebtes Jahr in Deutschland und ich kann mich an diese Absurde nicht gewöhnen. Während an einem ruhigen Samstagnachmittag der Pole oder Tscheche endlich entspannt sein Auto wäscht und saugt, anschließend einen Bummel bei Ikea macht, muss der Deutsche zu Hause sitzen oder mit all den Tausend anderen die sonst nicht wohin wissen im Park rumsiztzen. Ich finde es einfach nur ärgerlich und denke mir, dass der normale Deutsche dies vielleicht auch gern geändert haben hätte. Denn als ich mal bei einem verkaufsoffenem Sonntag in eine der Kölner Einkaufcenter kurz reinschauen wollte konnte ich da einfach nicht rein. Es war einfach zu voll!
"A co mi tam" pomyślałam sobie i postanowiłam opublikować te fotki. Za oknem jest ciemno, pada, a termometr pokazuje 16 stopni, więc dla większości mój zestaw nie stanowi obecnie jakiejś wielkiej inspiracji ;) Ale za to, gdy przygotowywałam te zdjęcia, to myślami byłam przy tamtym dniu. Było ciepło, ale nie za ciepło, tak, że mogłam założyć moją szydełkowaną narzutkę. Słońce przyjemnie wyglądało raz po raz zza chmur, było spokojnie i po prostu przyjemnie. To musiała być sobota. Musiałam się pewnie znowu denerwować na sklepy w małych miastach :) W Niemczech sieciówki są porozsypywane po małych i dużych miastach. Niestety te w małych miasteczkach zamykają się dość szybko, w soboty ok. 14, a w tygodniu w okolicach 18. Osobiście trochę mi żal, że tak jest, ponieważ cenię sobie robienie zakupów w mniejszych miejscowościach, gdzie jest spokojniej i nie ma tłumów. Niemcy jeśli chodzi o warunki pracy są "troszkę" inni od Polaków, zaczynają swój dzień pracy później, mają obowiązkową godzinną przerwę obiadową, która nie jest wliczana w czas pracy i większości jakoś tak głupio po tych 9 godzinach tak od razu wychodzić z pracy. Tak, że zdążyć przed 18 do sklepu jest ciężkie, a gdy po całym tygodniu tylko pracowania, chciałoby się wreszcie wyspać to zdążenie przed 14 oblecieć parę sklepów staje się niemożliwe. Po jakimś czasie te filie po prostu padają i założę się, że właściciele zastanawiają się, jak to możliwe, że mało kto robi u nich zakupy. Z drugiej strony ma to taki plus, że wszystkie ciekawe rzeczy, które w innych placówkach tych sklepów już dawno są wykupione, tam wciąż jeszcze wiszą ;) No bo nikt nie zdąży tam przyjechać ;) Gdybym była właścicielem jakiegokolwiek sklepu, pewnie bym otwierała w okolicy południa i zamykała o 20, czy nawet trochę później. Może nawet bym się pokusiła, by mój sklepik był zawsze otwarty najdłużej, tak, że jak już wszyscy zamkną, a klienci jeszcze by mieli ochotę gdzieś zajrzeć, przyszli by do mnie ;)
Mieszkam tu w Niemczech już siódmy rok i wciąż nie mogę przyzwyczaić się do ich niektórych absurdów. Pamiętam, gdy w niedzielę musieliśmy koniecznie doprowadzić nasze auto do nienagannego stanu na poniedziałek, żadna myjnia nie była czynna. Ba! Nawet odkurzacze na monety były zablokowane, a obsługa stacji nam wyjaśniła, że to polecenie od Landu. Gdy okazało się, że w sobotę zapomnę kupić jakiegoś składnika na niedzielny obiad to mogę co najwyżej zamówić pizzę, albo wylądować w McDonald's. To wszystko jest dziwne, bo przecież w Polsce, Czechach, Holandii, Anglii, czy Irlandii tak nie jest. A Polska jest przecież duużo bardziej katolicka niż podzielone Niemcy :) Zatem, gdy Polak albo Czech w niedzielę myją sobie auto, a potem jadą na małą przejażdżkę do Ikei, Niemiec musi siedzieć na tyłku w domu albo w parku w raz z tysiącami innych Niemców, którzy nie wiedzą co ze sobą zrobić ;) Takie przymusowe nic nie robienie. Szkoda troszkę, bo niedziela też świetnie nadaje się na różne wycieczki, a jakoś tak dziwnie chodzi się po miastach, które wyglądają na wymarłe. Wydaje mi się jednak, że przeciętny Niemiec nie jest z tego zadowolony. Raz na jakiś czas są tu zakupowe niedziele i w jedną z nich chciałam zajrzeć do jednego z kolońskich centr handlowych. Nie dało się. Było tak pełno, że się po prostu nie dało!
Mieszkam tu w Niemczech już siódmy rok i wciąż nie mogę przyzwyczaić się do ich niektórych absurdów. Pamiętam, gdy w niedzielę musieliśmy koniecznie doprowadzić nasze auto do nienagannego stanu na poniedziałek, żadna myjnia nie była czynna. Ba! Nawet odkurzacze na monety były zablokowane, a obsługa stacji nam wyjaśniła, że to polecenie od Landu. Gdy okazało się, że w sobotę zapomnę kupić jakiegoś składnika na niedzielny obiad to mogę co najwyżej zamówić pizzę, albo wylądować w McDonald's. To wszystko jest dziwne, bo przecież w Polsce, Czechach, Holandii, Anglii, czy Irlandii tak nie jest. A Polska jest przecież duużo bardziej katolicka niż podzielone Niemcy :) Zatem, gdy Polak albo Czech w niedzielę myją sobie auto, a potem jadą na małą przejażdżkę do Ikei, Niemiec musi siedzieć na tyłku w domu albo w parku w raz z tysiącami innych Niemców, którzy nie wiedzą co ze sobą zrobić ;) Takie przymusowe nic nie robienie. Szkoda troszkę, bo niedziela też świetnie nadaje się na różne wycieczki, a jakoś tak dziwnie chodzi się po miastach, które wyglądają na wymarłe. Wydaje mi się jednak, że przeciętny Niemiec nie jest z tego zadowolony. Raz na jakiś czas są tu zakupowe niedziele i w jedną z nich chciałam zajrzeć do jednego z kolońskich centr handlowych. Nie dało się. Było tak pełno, że się po prostu nie dało!
Swietnie Ci w tych szortach a bluzka swoim krojem super uklada sie na Twojej sylwetce
ReplyDeletePozdrowienia jesienne
"bonitka"
To jest baskinka i powiem Ci, że brzuch mam w niej dwa razy większy :D Ale jak się coś na nią założy prezentuje się bardzo fajnie :)
DeleteW każdym razie bardzo dziękuję :)
Das ärgert mich auch! Doch ich Wohne an der Grenze und fahre an Sonntagen gern Einkaufen :)
ReplyDeleteDu glückliche, würde ich auch gerne.
DeleteIch bin auch immer wieder erstaunt, wenn Geschäfte solche Öffnungszeiten haben und finde es nicht mehr zeitgemäß. zum Glück ist das inzwischen nicht mehr in vielen Orten so. Und es gibt das Internet, wo wir auch fast alles einkaufen können. Aber ich erinnere mich noch, wie schwierig es war, bevor wir online einkaufen konnten und das ich mich sehr gefreut habe, als der "lange Donnerstag" eingeführt wurde.
ReplyDeleteLiebe Grüße
Andrea
An den langen Donnerstag kann ich mich noch erinnern :) Aber im Internet kannst du stöbern und zahlen, bekommen tust du es aber erst in ein Paar Tagen.
DeleteVielleicht bin ich ja nicht normal ;-), aber ich bin eigentlich ganz glücklich so, wie es ist. Die Supermärkte haben hier zum Teil bis 23 geöffnet - das reicht mir. Und da ich häufig genug selbst am Sonntag arbeiten muss, bin ich eigentlich ganz froh, wenn ich an freien Sonntagen nicht noch zu Ikea rasen muss. Wer unbedingt shoppen gehen mag, kann das doch prima online erledigen :-)
ReplyDeleteLiebe Grüße
Fran
Das denke ich natürlich nicht von dir. Aber da ich mein fast ganzes Leben in Polen verbracht habe, bin ich dazu gewöhnt und das fehlt mir hier einfach :)
DeleteOnline kannst du keine Milch oder Zucker kaufen oder wenn du mal einen Ausflug machst und einen tollen Laden entdeckst :)
Die fehlenden Kartoffeln kann man doch schlecht Online kaufen. Es nervt wenn alles zu ist aber zum Glück gibt es Kiosks auch wenn da nicht alles vorhanden ist. Deutschland ist in dieser Hinsicht im Vergleich zu anderen Ländern zurückgeblieben. Vielleicht ändert sich das noch.
ReplyDeleteAls ich in Köln gewohnt habe gabs da diese Kiosks, da wo ich wohnte gibts gar nichts :(
DeleteLiebe Joanna,
ReplyDeletedein Outfit mit der bestickten Bluse finde ich einfach wunderhübsch! Das kann ich mir zu jeder Jahreszeit anschauen. Bei uns in Ostösterreich ist es aber sowieso noch recht schön, gestern hatten wir einen sonnigen 25-Grad-Tag und heute ist es auch nicht kalt, aber etwas bewölkt. Du hast jedenfalls recht mit deinem Kommentar bei mir, wir hatten einen sehr langen, sehr heißen Sommer, kaum kühle oder regnerische Tage dazwischen. Viele freuen sich ja über solche Sommer, aber für mich ist das nicht angenehm. Ich vertage Hitze nciht sehr gut, und das Büro, in dem ich arbeite, war ohne Klimaanlage natürlich nicht sehr angenehm an den 30-bis 38-Grad-Tagen. Die Aus-dem-Gesicht-Frisur hat mir jedenfalls etwas dabei geholfen ;-))
Hier in Ö ist es mit den Öffnungszeiten noch etwas strenger als in Deutschland. Das hat mit dem Arbeitnehmerschutz zu tun. Allerdings hat sich seit meinen jüngeren Jahren da auch schon viel getan: Als ich 18 oder 19 war und schon allein lebte, war es immer ein Horror für mich, dass ich am Samstag (statt endlich ausschlafen zu können) bis 12 Uhr Lebensmittel einkaufen musste. Denn danach hatten die Läden zu. Heutzutage haben die Supermärkte am Samstag bis 18 Uhr geöffnet. Ich denke, allählich wird das alles flexibler werden. Aber für die Arbeitnehmer ist das bestimmt auch nicht immer angenehm, überhaupt wenn sie Familie, schulpflichtige Kinder etc. haben... Hat eben alles Vor- und Nachteile...
Herzliche Rostrosen-Sonntagsgrüße,
Traude
http://rostrose.blogspot.co.at/2017/09/enkelkatzen-efeu-und-selbstgefarbe.html
Vielen Dank liebe Rostrose! Das habe ich schon bemerkt, dass es in Österreich während des Sommers deutlich wärmer war. Ich musste auch ab und zu zu diesen Frisuren greifen :)
DeleteDann ist es ja bei dir mit den Öffnungszeiten noch schlimmer als hier. Bis 12 Uhr Samstags einkaufen zu gehen könnte ich mir nicht vorstellen :)
Liebe Johana, die Bluse ist richtig schön und kombiniert sich so toll mit dem weißen Kimono. Ich mag deinen Style sehr. Bei mir ist eine NKD Filiale und die schließen zu schnell in der Woche, ich fühle mit :) LG Meike
ReplyDeleteVielen lieben Dank. Ja, NKD ist auch hier einer der Läden, die zu schnell schließen :)
DeleteLiebe Joanna, Du siehst super aus die bestickte Bluse ist toll.
ReplyDeleteWir haben lange Öffnungszeiten, Rewe hier hat bis 24 Uhr geöffnet, ich glaub ich würd einschlafen wenn ich da arbeiten müsste. Von mir aus müsste das nicht sein. Göga ist bei Edeka und die haben bis 21 Uhr auf, auch Samstags. Find ich auch nicht immer klasse, gerade wenn man samstags mal gern ins Kino, Geburtstagsfeier oder sonst was will.
In deinem Fall wirst halt in die nächst größere Stadt fahren müssen zum Shoppen.
In den Niederlanden, als wir in Urlaub waren machten die meisten Geschäfte schon um 17 Uhr zu! Aber ich habe tatsächlich niemanden nackt oder verhungert gesehen :)
Schönen Sonntag Abend, liebe Grüße Tina
Vielen Dank!
DeleteJa, aber die Arbeiten da auch in Schichten, nicht jetzt dass ihre Arbeitswoche immer um 23 Uhr endet. Bei uns sind die Lebensmittelgeschäfte auch länger geöffnet.
Wieso gleich nackt und verhungert? :) In England sind die Geschäfte auch Sonntags geöffnet und in Polen und Tschechen ja sowieso. Und da leben die Leute auch noch :) Die Läden sind in Deutschland an Sonntagen nicht deswegen geschlossen, weil keine Bock hat so zu arbeiten oder niemand einkaufen gehen würde, nur weil das Land so beschlossen hat. Ich sehe was hier los an verkaufsoffenen Sonntagen ist, da sieht man wie das Volk gegen Einkäufe an Sonntagen ist ;)
Irgendwie nervts wenn andere sagen dass was nicht muss.... da muss man ja nicht 10 oder 100 Kleider haben oder muss man ja auch nicht bloggen. Aber man will ja.
ReplyDeleteJa, aber das entscheiden leider nicht die Leute.
DeleteSchöne Fotos! Ich muss gestehen, ich bin eigentlich ganz froh um unsere ruhigen Sonntage und nutze nicht mal die wenigen verkaufsoffenen. Ich kann mir bei meiner Shoppingsucht sicher keine Anti-Konsum-Predigt erlauben, aber ich finde, einen Tag in der Woche muss man mal ohne auskommen, und es ist auch immer ganz gemütlich, mal durch eine ruhige Stadt zu flanieren =)
ReplyDeleteLove, Héloise
Et Omnia Vanitas
Man kann doch trotz offener Läden zu Hause bleiben :D
DeleteAm Sonntag hatte ich meine Schwiegereltern zu Besuch und mir ist der Kaffee ausgegangen. Tragödie. Diese geschlossenen Läden haben was primitives an sich. Ich habe mich fürchterlich geärgert.
ReplyDeleteIn Polen gehen wir dann welchen zu kaufen. Hier geht das leider nicht. Ich fühle mit dir!
DeleteIch verstehe das auch nicht, warum in den kleineren Städten die Läden oft schon um 14 Uhr zumachen, das ist ech schade. Aber Dein Outfit ist toll, und steht Dir richtig gut zusammen mit dieser süßen Weste!
ReplyDeletexx Rena
www.dressedwithsoul.com
Vielen lieben Dank :)
Delete