Showing posts with label Biała bluzka / Weiße Bluse / White Blouse. Show all posts

Showing posts with label Biała bluzka / Weiße Bluse / White Blouse. Show all posts

New

Plus Size Fashion Blog Große Größen

polski
deutsch
english
Gdy pogoda jest tak piękna, jak była w dzień robienia zdjęć, nie dało się nie cieszyć. Zazwyczaj, gdy po wielu pochmurnych dniach wychodzi słońce śmieję się jak przysłowiowy głupi do sera. Ale to chyba dobrze, są ludzie, dla których trzeba więcej by byli zadowoleni. Przez ostatnie dni pogoda jednak nie rozpieszczała. Cienka kurtka lub sweter były przymusowym towarzyszem każdej wyprawy. I tak nie ma większych powodów do narzekania, wg prognozy pogody miało padać, a pogoda nas bardzo miło zaskoczyła. Pisząc to spoglądam co chwila przez okno (które znajduje się za moim monitorem) spoglądając na całkiem przyjemny wieczór. Wprawdzie nie może on się poszczycić pomarańczowym zachodem słońce, jednak chmury w pewnym stopniu się rozstąpiły, tak, że światło jest dość ciepłe i przyjemne. Całkiem przyjemna temperatura, świergot ptaków i fakt, że dzięki wolnemu od pracy (i zakupów) dniu za oknem tylko rzadko słychać przejeżdżający samochód sprawiają, że wieczór jest naprawdę miły. Cieszę się na coraz przyjemniejszy rozwój sytuacji pogodowej, przynajmniej po części. Upalne, gorące lata nie koniecznie są tym za czym tęsknię.

Ostatnio udało mi się upolować fajne spodnie - rurki. Można je w większości zobaczyć na zdjęciach. Gdyby ktoś potrzebował tego typu spodni, w czarnym kolorze w trochę większym rozmiarze - to polecam. Kupiłam je na dziale Clockhouse XL w C&A. Noszą się bardzo fajnie i nie zsuwają się tak bardzo w trakcie chodzenia. I cena też jest całkiem przyjemna. Zauważyłam, że mój zestaw w większości składa się z nowości - bluzka i torebka również mają swoją premierę. Jeśli chodzi o torebkę, to mam identyczną w czarnym kolorze. Bardzo ją polubiłam dlatego postanowiłam kupić sobie drugą taką w odcieniach złotych.

Ostatnio moja aktywność na blogach trochę spadła, za co bardzo przepraszam. Nie jest to wynikiem znudzenia przeglądania wpisów tylko pewnych zmian, które się w moim życiu dzieją od dobrych dwóch miesięcy. Moją uwagę skupiły, powiedzmy, inne rzeczy. Myślę, że za dwa tygodnie wszystko powinno wrócić do normy. Bardzo dziękuję tym osobom, które mimo to wciąż mnie odwiedzają i bez rewanżu (z mojej strony) wciąż zostawiają komentarze. Jest mi niezmiernie miło i cieszę się, że jest jeszcze garstka osób, które piszą bo chcą, a nie dla wzajemnego podbijania ilości :)

Życzę miłego długiego weekendu!!! :)
Das Wetter am Tag die Fotos gemacht wurden war wunderbar - es war wohl das erste schöner Wetter nach langer Zeit und ich konnte einfach nicht aufhören mich zu freuen. Was man auch bestimmt erkennen kann :) Um mich zu freuen brauche ich wirklich nicht viel, es reichen ein Sonnenschein oder ein so netter Abend wie der gerade jetzt :) Dank dem freien von Arbeit und Einkäufen Tag fahren weniger Autos und es ist viel ruhiger. Ich liebe es die Vögeln zwitschern zu hören. Sogar das bereitet mir viel Freude und verbessert meine Laune sehr.

Die Sachen, die ich Trage (also Tunika, Hose und Tasche) sind neu, sie sind hier eine prämiere. Die Tasche habe ich schon in schwarz, ich mag sie sehr und beschloss mir die selbe in goldigen Farbtönen zu kaufen.

Wenn jemand Ausschau nach einer perfekten Plus Size Röhrenjeans hält, dann kann er jetzt mal bei C&A vorbei schauen. Bei der Clockhouse XL Abteilung gibt es nämlich welche - also die, die ich jetzt trage. Ich habe alle Hosen bei H&M anprobiert und entweder passten sie nicht gut (eine Nummer zu klein die nächste zu groß) oder waren aus zu dickem Stoff für den Frühling/Herbst/Sommer. Und bei Clockhouse passte diese hier perfekt - und der Preis stimmte super (19€) darum habe ich gleich zwei Paar mitgenommen :)
The day the pictures were taken was a wonderful day. After a long cloudy time the sun was finally shinning. I was very happy what can clearly be seen on the pictures.

The clothes I'm wearing (the tunic, pants and bag) are new. I had already the bag in black, I liked it so much that I bought another one in more gold tones. The skinny jeans were bought in C&A (Clockhouse XL). I was looking for a perfect skinny jeans for a long time an finally found them. If You need black skinny plus size jeans You should definitely go to C&A - the pants are perfect! The length was perfect for me (175cm tall), they don't slide down so often and the price is really nice (19€). I took two pairs :)
Plus Size Fashion Blog Große Größen
Plus Size Fashion Blog Große Größen
Plus Size Fashion Blog Große Größen
Plus Size Fashion Blog Große Größen

Tunika - Takko, Spodnie - Clockhouse; Buty - Siemes; Torebka - Fiorelli Hamption; Zegarek - Fossil; Bransoletki - Kappahl;
Tunika - Takko, Hose - Clockhouse; Schuhe - Siemes; Tasche - Fiorelli Hamption; Uhr - Fossil; Armbänder - Kappahl;
Tunic - Takko, Pants - Clockhouse; Shoes - Siemes; Bag - Fiorelli Hamption; Watch - Fossil; Bracelets - Kappahl;
Plus Size Fashion Blog Große Größen
Plus Size Fashion Blog Große Größen

Puder rosa :)

In ein Paar Wochen fahre ich nach Polen, zum ersten mal mit dem Auto. Ich kann dann die "Fahr Art" der Polen und Deutschen vergleichen. Schon jetzt habe ich ein Paar Dinge schon bemerkt.  Die Deutschen haben keine Lust freie Parkplätze zu suchen, stattdessen schalten sie ihre Warnblinker an und gehen z.B. ihren Kebab bestellen. Das ist ganz schön irritierend, vor allem wenn auf der linken Spur viele Autos fahren und man kann nicht leicht vorbeifahren. Ich habe auch bemerkt, dass die Deutschen es lieben auf andere zu Hupen. Beim Lichtwechsel, wenn man  in der selben Sekunde nicht losfährt wird man ganz ordentlich behupt. Woher kommt diese Eile? :)

Niebawem wybieram się do Polski na co się bardzo cieszę. Tym razem pojedziemy autem, więc po paru miesiącach obserwacji jazdy Niemców będę mogła porównać style jazdy mieszkańców obu krajów. Brzmi banalnie, ale to bywa czasami naprawdę interesujące. Czasami mam wrażenie, że styl jazdy jest zależny od kraju. Albo można wymienić kilka cech charakterystycznych. Np. Niemcy uwielbiają stawać na światłach awaryjnych. Notorycznie. Na jednej z główniejszych ulic mojego miasta, tuż obok mojego domu, nie ma chwili by ktoś nie stał na awaryjnych. Nie myślcie sobie, że niemieckie auta się tak psują. Nie, nie. Otóż wzdłuż dróg jest masę bankomatów, kebabów, czy innych punktów z usługami. Niemcom nie chce się szukać parkingu. Na wysokości interesującego ich punktu po prostu stają na środku drogi, włączają awaryjnie i idą po pieniądze, czy zamówić kebaba. Przy lepszych "kebabowniach" zdarza się, że stoi po kilka aut i "mryga". Ty, biedny kierowco potem trudź się by je wyminąć. A gdy z naprzeciwka jedzie pełno aut momentami tworzy się niezły korek. Piszę o kebabach ponieważ w Niemczech jest zatrzęsienie Turków. Stąd co kilka metrów jest kebab (nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat ich jakości, gdyż jadłam tu może ze 2 razy coś takiego i mi kompletnie nie smakowało). Kolejną rzeczą, którą często tu zauważam jest niecierpliwość. Po zmianie świateł, gdy w ciągu dwóch sekund nie się nie ruszy zostaje się poważnie "obtrąbionym". Nie wiem skąd to się bierze ale Niemcy kochają na siebie trąbić! Z byle powodu! Czasami nawet tylko dlatego, bo muszą stać w korku.
Za to nigdy nie widziałam żeby ktoś tu wyprzedzał na "trzeciego". Gdy jest ciągła linia to się tego po prostu przestrzega. W Polsce taka linia jest notorycznie ignorowana. Tu nie. Być może przyczyną jest też fakt, że większość ulic jest przynajmniej dwupasmowa... Ale nawet w mieście czegoś takiego nie zauważyłam.
Najbardziej jednak cieszę się, że Niemcy nie nabyli czegoś, co Polacy wręcz traktują coraz bardziej jako sport narodowy. Mijanie się dwóch tirów! Mieszkając w Polsce bardzo często bywałam "gościem" A4 (Wrocław -> Gliwice). Przy drodze głównie dwupasmowej bardzo często widziałam jak tiry się wyprzedzały. Najgorsze było to, że zatrzymywały ruch na autostradzie na dobrych kilka minut, gdyż jeden jechał 90 km/h, a drugi 92 km/h/ Tutaj też to widzę i na 99% są to tiry z polskimi rejestracjami :)

Ostatnio ukazał się króciutki wywiadzik ze mną na blogu http://przyjemneodchudzanie.blogspot.com.
Gdyby ktoś miał ochotę to zapraszam do poczytania, choć absolutnie nie ma w nim nic ciekawego, w przeciwieństwie do samego bloga :)


Bluzka / Shirt - C&A
Sweterek / Strickjacke - KiK
Spódnica / Rock - Clockhouse

Torebka / Tasche - Fiorellii
Buty / Schuhe - New Yorker
Zegarek / Uhr - Fossil
Kolczyki / Ohrringe - Lolita
Immer habe ich geglaubt dass Essence nur gute Gel Eyeliner machen kann. Aber letzens habe ich den Lidschatten eine Chance gegeben und habe mich nicht enttäuscht! Jetzt sind die Reduziert ,darum habe ich mir gleich mehrere davon ergattert. Unten könnt ihr sehen, welche ich schon ausprobiert habe und wie es mir gelungen ist.


Do tej pory uważałam, że jedynym dobrym produktem Essence są ich eyelinery w żelu i kredki. Miałam opory przed kupnem jakichkolwiek cieni z tej firmy. Jednak naczytawszy się na różnych blogach dobrych opinii postanowiłam i ja je wypróbować. Trafiłam akurat na wyprzedaż (pewnie niebawem wejdą nowe kolekcje) więc wzięłam kilka różnych. I muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Mają bardzo fajną pigmentację, łatwo się je nakłada i trzymają się długo. Poniżej przedstawiam cienie oraz ich użycie. Użyłam na raz dokładnie wszystkich czterech cieni :)






Brown elements

Hallo! Wisst ihr noch, als ich neulich an dem neuen Chinchillakäfig herumgebastelt habe? Es stellte sich fest, dass die dummen Kleinen alles im Käfig durchbeissen lieben, was man nur durchbeissen kann! Stell euch vor, die Chinchillas setzen sich auf einer Etage und durchbeissen die Befestigungen, die das Brett am Käfig fest halten. Wenn sie die letzte Befestigung durchgebissen haben, fallen sie auf ihren Hintern auf die nächste Etage und alles fängt von Vorne an. Uns später gucken sie so blöd mich an, weil sie nicht mehr auf was in ihr Häuschen hüpfen können... Naja... Chinchillas... Deshalb sind wir gestern nach Obi gefahren und haben Befestigungen aus Metall gekauft :) 

Pamiętacie jeszcze klatkę szynszyl, nad którą majsterkowaliśmy z mężem parę dni temu? Otóż okazało się, że wybraliśmy zbyt podatne na szynszyle zęby mocowania. Szynszyle głupie są i wszystko, co się da to w klatce gryzą. I tak szynszyla siedziała na desce, odgryzała każde mocowanie po czym spadała na następny poziom. Znów odgryzała mocowania, aż znowu spadała. I tak dalej. Masochiści jacyś :) Potem jak nie mogła wejść już do domku to patrzyła się na mnie ze zdziwieniem. No tak. Wczoraj udaliśmy się do obi i kupiliśmy metalowe mocowania :) Myślę, że powinny dać już radę :)
Po raz kolejny przeprasza za jakość niektórych zdjęć, ale mój kochany fotograf chyba lepiej próbuje zrozumieć aparat :D I to, co niektórzy biorą za retusz jest zwykłym rozmazaniem :D.

Edit: Doszły mnie słuchy, że zdjęcia się nie wczytują, sprawdziłam co się stało i bardzo przepraszam. Wczoraj pracowałam nad pewnym projektem i ustawiłam kompresję na 0%. Dziś tego nie zmieniłam i zdjęcia zamiast ok 100KB miały po 1MB. Oczywiście wszystko zmniejszyłam niestety pogorszyła się ciut jakość. Ale lepiej chyba zobaczyć takie zdjęcia niż jakby wcale miały się nie wgrywać, prawda? :)




Koszula / Bluse - C&A
Top / Top - C&A
Spodnie / Hose - Takko







Buty / Schuhe - Primark
Torebka / Tasche - Moa
Zegarek / Uhr - Fossil
Naszyjnik / Halskette - Primark
Bransoletka / Armband - Tedi
 Kolczyki / Ohrringe - C&A



Drachenfels

An diesem Samstag  lauften wir ein bisschen in den Bergen rum :) Wir waren auf Drachenfels im Siebengebirge. Wie es war, könnt ihr auf den Fotos sehen :)

Zanim przejdę do nowego posta, chciałabym na moment wrócić do poprzedniego. Bardzo Wam dziękuję za tak liczny odzew. Zauważyłam, że dużo więcej osób komentuje moje posty, gdy nie zawierają tylko zdjęć i zwykłej notki, co dzisiaj takiego robiłam. Bardzo mnie to cieszy, gdyż świadczy to o tym, że wciąż większość ludzi lubi poczytać zdanie na dany temat innych oraz napisać kilka słów od siebie. Myślę, że takie coś czyni bloga bardziej wartościowym. Czasami jakaś myśl nie dawała mi dłużej spokoju, gdy jednak skrobnęłam tu parę słów było jakoś lżej. I jak cudownie móc było ją skonfrontować z Wami :) Napisało do mnie kilka osób, które uważało, że piszę o nich. Chciałabym to "sprostować". Pisałam głównie o anonimach, którzy zostawiają złośliwe komentarze. Nie piszę o wszystkich. Gdybym uważała, że wszystkie anonimowe wpisy są okropne zablokowałabym taką możliwość. Jednak na szczęście tych anonimowych wpisów z ciepłymi słowami, bądź konstruktywną krytyką jest dużo więcej. Dobrze, dobrze, nie biadolę już tylko biorę się za pisanie i wstawianie zdjęć :)
Wczoraj, w sobotę wybraliśmy się z mężem na małe łażenie po górach. Padło na górę Drachenfels w Königswinter. Drachenfels (w wolnym tłumaczeniu: Skała smoka) leży w górach o nazwie Siebengebirge. Na samym znajdują się ruiny zamku Burg Drachenfel. Resztę sami zobaczcie :)











































Życzę Wam wszystkim cudownego i udanego tygodnia!!! :)

Mój blog ma DWA lata / Mein Blog ist zwei Jahre alt.

Jak w tytule. Mój blog ma dwa lata. Dzięki Wam. Nie wiem, czy jakikolwiek blog ma szansę istnieć tyle czasu (ponad 200 postów) bez czytelników. Może i ma. Ale mój by nie miał. Dzięki Wam ciągle mam ochotę targać prawie codziennie ze sobą mój mega ciężki aparat, stać pół godziny by mojemu mężowi, który do robienia zdjęć ma dwie lewe ręce, udało się zrobić fotkę, na której przynajmniej nie mam nic obcięte ;) Dzięki stale rosnącej liczbie obserwujących osób - dziękuję, że jesteście :* i dzięki miłym i podbudowującym komentarzom :) Wam, komentującym też bardzo dziękuję. A zarazem zachęcam, by każdy "podglądacz" choć raz coś napisał, byłoby miło :) Chciałabym też podziękować tym, którym zdarzało się pisać te niemiłe i złośliwe komentarze. Oni chyba zrobili mi największy prezent. Poważnie. Kilka pierwszych było dla mnie szokujących. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś ma "czelność" pisać do obcej osoby w taki sposób. Później się przyzwyczaiłam. Dzisiaj, gdy ktoś na mnie spojrzy krytycznym okiem, coś powie lub napisze to wcale się tym już nie przejmuję. Aż sama się sobie dziwię. Z zakompleksionej, zasmuconej stałam się pewną siebie, nie bojącej się żadnej krytyki osobą. Zaczęło mi "wisieć i powiewać" co myślą o moim wyglądzie zarówno Ci co tu zaglądają jak i Ci na ulicy. Dodawanie swoich zdjęć, coraz większych, bardziej dokładnych (zaczynałam od malutkich, pojedynczych) dodało mi też odwagi. I za to też chcę podziękować :)

Pamiętam o urodzinach mojego bloga, gdyż zaczęłam go pisać dokładnie w moje imieniny. Moja rodzina bardzo ceni sobie to święto i niemniej hucznie jest obchodzone jak urodziny. Przynajmniej mogę sobie "odbić" urodziny, które niestety mam w Wigilię. Choć przyznam, z pewnym smutkiem, że odkąd mieszkam z mężem, którego rodzina ma obojętny stosunek do imienin i u nas to święto jakby przestało być... świętem.

A jak jest u Was? Obchodzicie swoje imieniny?

Heute hat mein Blog seinen zweiten Geburtstag. Ich möchte mich bei all meinen "Followers" bedanken und bei denen die mir Kommentare schreibe. Gäbe es nicht Euch würde ich meinen Blog nicht fürchen. Wer schreibt schon einen Blog, der keine Leser hat? Naja, ich zumindest brauche Leser um einen Blog zu schreiben.
Ich hoffe das jeder Follower zumindest einmal ein Kommentar schreibt. Wäre ja echt nett :)
Ich möchte mich auch bei all denen bedanken die mir Fiese Kommentare schreiben. Ja, echt. Durch solche Kommentare habe ich gelernt nicht auf schlechte un unnette Worte zu achten. Jetzt wenn mich jemand blöd anguckt oder etwas dummes zu mir sagt macht es mir einfach nichts aus. Ich bin auch mutiger geworden, am Anfang habe ich kleine, einzelne Fotos gezeigt, jetzt gibts jedes mal mehr und sie sind ja auch grösser und schärfer.
Ich kann mir ja auch den Tag wann ich angefangen habe zu bloggen gut merken weil es nämlich mein Namenstag war. Meine Familie feiert immer den Namenstag ganz gross, fast so wie den Geburtstag. Durch dieses Namenstagfeiern kann ich meinen Geburtstag "wieder gut machen". Ich hab in nähmlich Weihnachten.
Leider seit ich mint meinem Mann wohne feiere ich ihn nicht mehr so ganz. Seine Familie macht sich nichts aus diesen Tag und darum feiern wir das nicht mehr so. Schade eigentlich.

Wie ist es bei Euch? Feiert ihr Eueren Namenstag?






Koszula, top / Hemd, Top - C&A
Spodnie / Hose - F&F
Buty / Schuhe - New Yorker
Torebka / Tasche - eTorebka.pl
Zegarek / Uhr - Fossil

Nie za dobrze.

W moim przypadku, najgorzej wychodzi ubieranie się 'na czas'. Czyli siedzę sobie w domu, mąż wraca z pracy i pada pomysł wyjścia na miasto. Pisząc 'na miasto' mam na myśli wyjście na główną ulicę handlową w naszej 'dzielnicy'. Tak było w piątek. Dodatkowo następowała 'zmiana pogody'. Wcześniej padało i było zimno. Powoli temperatura wracała do normy, więc nie wiedziałam na ile jest rzeczywiście ciepło i jak będzie pod wieczór.Włożyłam dawno zapomniany sweter, a pod spód cienką bluzkę z długim rękawem. Najpierw było mi za ciepło, potem za zimno :) Ale, gdy przyspieszyłam kroku zrobiło się akurat. Mam czasami tendencję by się nad sobą 'poznęcać' i miast wygodnie dać się zawieźć autem, katuję się by te kilka kilometrów przejść na własnych nogach. I wrócić. Choć w moim przypadku to wcale nie najgorszy pomysł ;) 

W każdym razie, patrzę na te zdjęcia i ciężko mi być zadowoloną. Nie podoba mi się dysproporcja pomiędzy górą a dołem. Na górze falbany i w ogóle dużo tego, na dole obcisłe getry. Z jednej strony to trochę wina zdjęcia. Zostało zrobione 'z góry', co zawsze owocuje powiększeniem górnej części sylwetki w stosunku do dołu. Ale z drugiej, rzeczywiście ten sweter jest zbyt 'obszerny' :)
Po co wklejam zdjęcia, z których nie jestem zadowolona? Ponieważ uważam, że nie sztuka pokazywać się tylko w zestawach, które naszym zdaniem są udane. Sztuka, pokazać, że nie zawsze wychodzi dobrze i na swoim przykładzie przestrzec innych by nie popełniali podobnych błędów :)

Btw: nie znoszę pisać tylko o ciuchach. Czuję się jakbym tylko tyle miała do powiedzenia :) Ale dzisiaj naprawdę nie mam weny :)



Sweter - M&S (msmode.com)
Spódnica - F&F
Buty - Easy street (Deichmann)
Bluzka - Clockhouse (C&A)
Getry - KiK
Torebka - L.Marconi

Related posts

 
MOBILE