Zaskoczyła mnie ostatnio poczta. Niemiecka. Szkoda, że nie Polska. Jakiś czas temu pisałam o facecie, który wygrał u mnie na Ebayu aukcję i próbował naściemniać, że nie dostał paczki. Gdy napisałam mu, że pójdę na pocztę załatwić sprawę, paczka nagle się znalazła.. Cud normalnie. Kilku z Was napisało, że po co nie wysyłałam poleconym itd. Tutaj opłaty i rodzaje przesyłek są troszkę inne. Ogólnie zakłada się, że wszyscy są uczciwi i dąży do tego by przesyłki były jak najtańsze. Jest taki specjalny rodzaj przesyłki, zwany tutaj Warensendung, który jest przeznaczony jedynie na towary. Nie wolno wrzucać tam kartek, czy listów. Koperty się nie zakleja, zapina specjalnym klipsem tak by poczta mogła wyrywkowo sobie do paczek zaglądać. Jeszcze mi się nie zdarzyło by coś doszło lub nie. Prócz raz, z tym delikwentem od wyłudzania.
Poczta tutaj ma specjalną stronę internetową, gdzie można wylać swoje żale. Początkowo myślałam, że tak tylko by sprawiać dobre wrażenie. Skorzystałam mimo to z formularza opisując, co to za przesyłka, skąd wyszła dokąd miała iść i jaką miała zawartość. Po dwóch dniach otrzymałam od poczty list, że otrzymali zgłoszenie i proszą bym w załączonym formularzu zaznaczyła, czy sprawa się rozwiązała, czy nie. Jeśli nie to oni rozpoczynają śledztwo. Mimo, że wybrałam najtańszy rodzaj przesyłki, nie ubezpieczonej. Oczywiście facet już się przyznał, że paczkę ma to zaznaczyłam, ze już wszystko jest okej i wysłałam.
Ale ostatnio miałam taką rzecz, że nadawałam przesyłki w innym zupełnie punkcie niż zazwyczaj i sprzedawca trochę mnie okantował. Wiedziałam dokładnie jaki chcę rodzaj przesyłki, ile powinien kosztować, a gość wmawia mi, że nie i z prędkością światła nakleił droższy znaczek. Jako, że widać, że to nie był Niemiec, dziwnie mówił więc już nie chciałam się kłócić i zapłaciłam.. Ale, następnego dnia wykorzystując formularz opisałam całą sytuację. Po dwóch dniach otrzymałam od poczty list, że bardzo, bardzo mnie przepraszają, że sprawdzą to, czy facet potrafi dobrze wyceniać przesyłki, jeśli nie - odpowiednio go przeszkolą. I jako małe pocieszenie wysłali mi trochę znaczków tak by zrekompensować moją szkodę. Szczęka mi opadła i jedyne, co mogłam wydusić to krótkie "wow".
Wiem, że pokazywałam ostatnio zdjęcia mojej okolicy w pełnym śniegu i to, co teraz oglądacie trochę się nie zgadza. Ale mimo to, chcę je pokazać. Bardzo lubię czasami mieszać wzory i stąd pomieszałam paskowany biało - czarny płaszcz z karmelem i panterką. Lubię to połączenie i już nie raz tak byłam ubrana. Szkoda tylko, że na razie muszę z płaszczem się pożegnać. Zazwyczaj zimy są tutaj lekkie i krótkie, ale ta podobno ma być ostra!!! A ja się cieszę na śnieg! :)
Poczta tutaj ma specjalną stronę internetową, gdzie można wylać swoje żale. Początkowo myślałam, że tak tylko by sprawiać dobre wrażenie. Skorzystałam mimo to z formularza opisując, co to za przesyłka, skąd wyszła dokąd miała iść i jaką miała zawartość. Po dwóch dniach otrzymałam od poczty list, że otrzymali zgłoszenie i proszą bym w załączonym formularzu zaznaczyła, czy sprawa się rozwiązała, czy nie. Jeśli nie to oni rozpoczynają śledztwo. Mimo, że wybrałam najtańszy rodzaj przesyłki, nie ubezpieczonej. Oczywiście facet już się przyznał, że paczkę ma to zaznaczyłam, ze już wszystko jest okej i wysłałam.
Ale ostatnio miałam taką rzecz, że nadawałam przesyłki w innym zupełnie punkcie niż zazwyczaj i sprzedawca trochę mnie okantował. Wiedziałam dokładnie jaki chcę rodzaj przesyłki, ile powinien kosztować, a gość wmawia mi, że nie i z prędkością światła nakleił droższy znaczek. Jako, że widać, że to nie był Niemiec, dziwnie mówił więc już nie chciałam się kłócić i zapłaciłam.. Ale, następnego dnia wykorzystując formularz opisałam całą sytuację. Po dwóch dniach otrzymałam od poczty list, że bardzo, bardzo mnie przepraszają, że sprawdzą to, czy facet potrafi dobrze wyceniać przesyłki, jeśli nie - odpowiednio go przeszkolą. I jako małe pocieszenie wysłali mi trochę znaczków tak by zrekompensować moją szkodę. Szczęka mi opadła i jedyne, co mogłam wydusić to krótkie "wow".
Wiem, że pokazywałam ostatnio zdjęcia mojej okolicy w pełnym śniegu i to, co teraz oglądacie trochę się nie zgadza. Ale mimo to, chcę je pokazać. Bardzo lubię czasami mieszać wzory i stąd pomieszałam paskowany biało - czarny płaszcz z karmelem i panterką. Lubię to połączenie i już nie raz tak byłam ubrana. Szkoda tylko, że na razie muszę z płaszczem się pożegnać. Zazwyczaj zimy są tutaj lekkie i krótkie, ale ta podobno ma być ostra!!! A ja się cieszę na śnieg! :)
Das letzte mal habe ich euch Fotos von meiner Gegend im Schnee gezeigt. Die Fotos ohne Schnee im wunderschönem Grünen sind ein Paar Tage alt. Bevor es anfing zu schneien. Aber ich wollte euch noch schnell meinen Mustermix zeigen. Das ist einer meiner Lieblingsmixe: Streifen und Panther. Leider muss ich mich erstmals mit diesem Mantel trennen weil er mittlerweile zu dünn für dieses Wetter ist.
In my previous post I showed You a photo of the snowy sight from my window. And on this pictures there isn't snow at all. But the pictures are a few days old and I wanted to show You my printmix so badly. This is one of my favourite mixes: stripes with panther. I was wearing this very often. Now I have to part with the coat which is to thin for this weather.