Showing posts with label czarne szorty / schwarze shorts. Show all posts

Showing posts with label czarne szorty / schwarze shorts. Show all posts

644: First canarian outfit - panda bears on Gran Canaria


Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda

deutsch
polski
english
Eigentlich wollte ich mir noch ein Paar Tage frei vom bloggen machen, aber ihr habt meine E-Mail Box mit Fragen ob ich noch bloggen werde, fast vollgestopft. Dazu kamen noch ein Paar neue Verpflichtungen und ich musste mich früher an den Rechner setzen :)

Also.. hallo, hier bin ich wieder :) Einen halben Monat durfte ich auf Gran Canaria wohnen, wurde die ganzen Tage verwöhnt, musste nichts Kochen, nichts aufräumen dafür dürfte ich die Sonne, hohen Temperaturen und die Schönheit der Insel genießen. Das waren wirklich wunderschöne Tage und ich versuche ein Teil davon auf dem Blog zu zeigen. Als erstes zeige ich ein Outfit, dass ich am Valentinstag am Abend getragen habe.

Die Fotos wurden im Hotel am Abend gemacht, es war sehr ruhig und romantisch (von dort aus gibt es eine wunderschöne Aussicht auf den Ozean und den Strand). Den ganzen Aufenthalt war ich total davon begeistert, dass ich mich in Sommersachen kleiden konnte und sogar wenn der Tag etwas windiger war habe ich leichte Sachen getragen.

Das Shirt habe ich übrigens vom Kater Likoli bekommen. Er hat mich ganz lieb angesprochen und vorgeschlagen mir ein T-Shirt auszusuchen. Normalerweise mache ich so was eher ungern, aber dieses Mal konnte ich einfach nicht "nein" sagen. Ich habe mir das schönste von allen T-Shirt ausgesucht. Bei der Wahl habe ich die Tatsache berücksichtigt, dass ich gerne ein T-Shirt hätte, dass toll unter einem Blazer aussehen sollte - deswegen habe ich all diese mit diversen Sprüchen ausgelassen, es dürften auch keine komplizierte Bilder sein, bei denen man genau hinschauen muss um zu sehen, was da genau ist. Es sollte dunkel sein, mit einem großen simplen (weiblichen) Motiv was später auch modisch umgesetzt werden könnte. Die süßen Pandas waren einfach perfekt und ich kann es kaum erwarten bis es in Deutschland warm genug wird sie nur mit einem Blazer oder Strickjacke zu tragen :)

Die Halskette habe ich in Stradivarius ergattert. Der Laden gehört zu der selben Kette wie Zara und Bershka. Ich bin gerade auf den Winterschlussverkauf auf Gran Canaria gestoßen, wo ich mir ein Paar tolle Sachen für den Sommer kaufen konnte (wie geil ist das den??) :D Die Kette und ein Paar andere, die ich mir gekauft habe, kosteten nicht mehr als 3€ :)

Das Armband, dass ich auf meiner rechten Hand trage ist ein Valentinstag Geschenk von meinem Mann. Er hat sich am morgen, als ich noch schlief, aus dem Hotelzimmer rausgeschlichen um es abzuholen (er hat es ein Paar Tage früher speziell bestellt). Das Armband ist aus echten Perlen fertiggestellt, wenn man genau hinsieht, sieht man, dass die Perlen in verschiedenen Größen und Formen sind. Nur Kunstperlen haben genau die selber Größe und sind gleich so rund. Wie das Armband genau aussieht, könnt ihr auf meinem Instagram sehen. Sowohl das, als auch andere Einzelheiten aus meiner Reise :)
W zasadzie chciałam zrobić sobie jeszcze kilka dodatkowych dni wolnego od blogowania ale prawie zapchaliście mi skrzynkę pytaniami, czy to już koniec bloga. Dodatkowo doszło jeszcze kilka zobowiązań, więc musiałam szybciej zasiąść przed komputerem :)

Zatem... witajcie, jestem :) Przez pół miesiąca mogłam mieszkać na Gran Canarii, nie musiałam gotować ani sprzątać, za to mogłam w pełni korzystać ze słońca, wysokich temperatur i piękna wyspy. All Inclusive jest boską opcją, dzięki której jedynym zmartwieniem jest to, gdzie spędzę czas. Dlaczego pojechałam (z mężem) teraz? Bo raz, nie widzę sensu jechania na wakacje w ciepłe kraje w sezonie, gdy mój własny kraj jest ciepłym. Takie dwa tygodnie w ciepełku zimą doskonale ładują akumulatory. Dwa, jest dużo mniej ludzi, dzięki temu nie ma nigdzie kolejek i zapchanych miejsc. I trzy... nie ma dzieci! Czyli tej części społeczeństwa, która mocno potrafi zepsuć każde miejsce, swoimi wrzaskami, piskami i pałętaniem się pod nogami (dla jasności, grzeczne, ciche i trzymające się rodziców dzieci bardzo lubię - tych jednak jest bardzo mało niestety). Postaram się część mojej podróży pokazać na blogu, póki co, zaczynam z zestawem, który miałam na sobie w walentynkowy wieczór.

Zdjęcia zostały zrobione na terenie hotelu, wieczorem, gdy wszyscy pobiegli na kolację zrobiło się pusto, cicho i bardzo przyjemnie. Romantyzmu dodał przepiękny widok na plażę i ocean.

Koszulkę dostałam od seklepu Likoli. Normalnie bardzo niechętnie zgadzam się na tego typu akcje, ale mail był naprawdę wyjątkowy, a koszulki wśród których mogłam wybierać - wyjątkowe. Wybrałam oczywiście najpiękniejszą. W swoim wyborze kierowałam się tym, że nie chciałam żadnej z napisami ani takiej, gdzie trzeba dokładnie się przyjrzeć by dostrzec, co dany obrazek przedstawia. Zależało mi na koszulce, którą będę mogła wiosną nosić do marynarki i całość będzie się komponowała dość dobrze.

Naszyjnik kupiłam w Stradivariusie. Będąc teraz na Kanarach natknęłam się na wyprzedaże zimowe, dzięki czemu mogłam sobie kupić kilka rzeczy na lato (nieźle, co? ;))

Bransoletkę, którą mam na prawej ręce dostałam na walentynki od męża. Specjalnie wymknął się z pokoju, gdy jeszcze spałam by ją odebrać (zamówił ją wszak kilka dni wcześniej). Jest wykonana z prawdziwych pereł (z bliska dokładnie widać, że każda różni się od siebie nieco wielkością i nie jest idealnie okrągła). Dzięki temu pomysłowi mam bransoletkę 2w1 - prezent walentynkowy i pamiątkę z wyspy! :) Ją i wiele innych szczegółów z podróży mogliście na bieżąco oglądać na moim profilu Instagram.
Actually I wanted to make a bigger break from blogging but you almost overloaded my e-mail box with questions if it is the end of theplussizeblog.com. In addition I had some obligations connected with the blog, so I had to sit by my computer a little earlier :)

So... hello, I'm back :) For a half month I was lucky to live on Gran Canaria. I didn't have to cook or clean, could relax, enjoy the sun, the high temperatures and the beauty of the island. All inclusive is a wonderful option thanks that my only daily problem was, what to do today. I will try to show you some pictures of the journey in the next days, but now I have an outfit for you.

This outfit I wore in the evening on the valentines day. The pictures were takein in the hotel. It was supper time, so it became quiet and everyone was in the restaurant. Thanks the sight on the beach and the ocean it was very romantic. And I was happy I could wear only shorts and a t-shirt instead of a winter coat and boots :)

The T-Shirt was a gift from the Likoli Shop. I could chose my favourite one, so I chose the most beautiful! I picked one that I could combine later (in spring) with a blazer. I think this one, with the sweet panda bears is really cute.

I bought the necklace at Stradivarius. On Gran Canaria started the winter sale so I could buy some summer stuff (isn't that crazy?) :)

The bracelet on my right wrist was a valentines gift from my husband. In the morning, when I still was sleeping he sneaked out of the room to pick it up (he ordered it few days before). The bracelet it made from real sea pearls (the are in different shapes and sizes). If you want to see it better look on my Instagram profile, you can see this and other things connected with my journey,
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Shorts - H&M Bib | T-Shirt - Likoli | Sandalen - New Look | Halskette - Stradivarius | Uhr - Timex | Armband - Liebeskind
Szorty - H&M Bib | koszulka - Likoli | sandały - New Look | naszyjnik - Stradivarius | zegarek - Timex | bransoletka - Liebeskind
Shorts - H&M Bib | T-Shirt - Likoli | sandals - New Look | necklace - Stradivarius | watch - Timex | bracelet - Liebeskind
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda
Große Größen Plus Size Fashion Blog likoli panda

Black&white



polski
deutsch
english
Macie czasami tak, że zastanawiacie się, czy to wszystko jest warte tyle zachodu? Ostatnio dopada mnie totalne "niechciejstwo". Nie we wszystkim, choć jak przychodzą upały to mam ochotę zamknąć się w lodówce i z niej nie wychodzić (nie żeby jeść ale żeby się chłodzić). Gdy tak patrzę na zdjęcia sprzed roku, czy dwóch (trzy lata nie, bo się załamuję) to stwierdzam, że chciało mi się bardziej. Tu naszyjniczek, tu chusteczka, tam torebka i tak dzień w dzień niemal. Nie żebym to traktowała jak przykry obowiązek, sprawiało mi to przyjemność, co prawda wybieranie się trwało trochę dłużej, ale w sumie nie miało to większego znaczenia. A teraz? A teraz nic. Albo zaczęłam bardziej iść w kierunku prostoty w odzieniu, która mi się ostatnio całkiem podoba (ale obawiam się, że chyba nie tędy droga) albo po prostu mam jakiś przesyt. Z drugiej strony dzieje się u mnie ostatnio sporo i moje myśli krążą wokół innych tematów. Więc, gdy przychodzi pora wyjścia biorę to, co akurat będzie dla mnie najwygodniejsze, biorę od miesiąca prawie wciąż tą samą torebkę i wychodzę. Podejście raczej mało pasujące do prowadzenia bloga o ubieraniu się, ale tak akurat ostatnio u mnie jest. W sumie uświadomiłam sobie to wszystko wczoraj. Ponieważ wciąż z przyzwyczajenia pstrykam sobie jakieś fotki przed domem i wczoraj akurat chciałam znów coś wstawić i nasmarować. A tu.. nic się nie nadaje. Prawie wszędzie mam zestaw typu koszulka + spodnie + torebka + buty i nic więcej. Może prócz zegarka. Chciałam napisać, że może to wina tego, że od dobrego miesiąca absolutnie nic sobie nie kupiłam, ale po chwili sama się zganiłam, że przecież to wszystko nie na tym polega. Ale to trochę temat na inny post. W każdym razie obiecałam sobie, że postanowię się trochę poprawić. Już nie chodzi o to by robić to dla bloga, ale by nie zapomnieć, że jednak takie kombinowanie to fajna zabawa i żeby nie myśleć tylko o poważnych sprawach :) A Wy macie czasami takie okresy "niemocy"? Nie chodzi mi oczywiście, że najchętniej chodzilibyście po ulicy w dresie, ale kiedy się trochę z tego całego zamieszania wycofujecie i potrzebujecie trochę prostoty by znów wrócić do dawnych zwyczajów? Jeśli chodzi o strój to wciąż mam wątpliwości, czy ta "kamizelka" powinna być zawiązana, czy nie. Zastanawiam się, czy nie zmienić jej sposobu zapinania (na jakiś guzik, czy haftkę) ale obawiam się, że może mi nie starczyć talentu i wyjdzie niezbyt ciekawie. W każdym razie bluzki, którą mam pod spodem, nie lubię ponieważ ma taki krój, że wyglądam jak kwadrat. Natomiast nie potrafię się z nią rozstać z powodu prześlicznego dekoltu, który jest bogato obszyty cekinami. Żeby jakoś złagodzić efekt kwadratu włożyłam kamizelko-narzutkę, która też ma trochę cekinów (ale są czarne i nie rzucają się w oczy) więc cudem udało mi się uniknąć bazarowy efekt ;) W sumie sama nie wiem czy wyszło dobrze, czy nie. Ludzie raczej nie uciekali z krzykiem, ale pamiętam, że w Niemczech panuje dość spora tolerancja ;) Nie sądzę bym wpisała się w jakikolwiek trend w tym roku ale połączenie bieli i czerni jest chyba ponadczasowe, a tamtego dnia miałam sporo to chodzenia i załatwiania, więc najważniejsza była wygoda, którą ten strój gwarantował w stu procentach.
Wenn es ums Outfit geht bin ich mir nicht ganz sicher ob diese (sagen wir mal) Weste zugebunden gut aussieht. Ich habe mir schon früher überlegt ob ich die Verschlussart nicht irgendwie ändern kann (auf einen Knopf oder was ähnliches) aber ich befürchte ich habe nicht genügend Talent um das gut aussehen zu lassen. Jedenfalls habe ich das so zugemacht weil ich das Shirt, dass ich drunter habe nicht mag. Es hat so eine Form die mich quadratisch aussehen lässt. Was mich vom wegwerfen dieses Dinges abhält ist die Tatsache, dass das Dekolletee reich mit Pailletten bestickt ist was wirklich wunderschön (in der Sonne) aussieht. Darum, wen ich es tragen will, muss ich immer was noch darüber ziehen, was im Sommer eigentlich keine leichte Sache ist. Diesmal habe ich so eine Überwurf-Weste genommen, die ganz luftig ist und nicht störte. Ich weiß nicht ob im mit dem Outfit mich in irgendeinen Trend dieses Sommers reinschreibe (ich befürchte nicht) aber an jenem Tag brauchte ich wirklich was bequemes und dies hat dieses Outfit mir ganz wohl angeboten. Naja, und die schwarz-weiß Kombination ist doch immer ein Klassiker gewesen ;)
I am not sure if it is a good idea to tie this vest the way I did. But there is no other way to fasten it. I thought about sewing a button but I am afraid I am not talented enough to make it looks right. I'm wearing this vest because I hate the cut of the blouse. It makes me look like a square. The only way, why I didn't throw it out, is the huge number of sequins around the décolletage. It shimmers nice in the summer and I like this effect. But unfortunately to make it looks good, I have to put something over this blouse. I don't know if such combination is "in" but I think that black&white has always looked good :)


How it works



polski
deutsch
english
Niedawno, w niedzielę korzystając z naprawdę pięknej pogody wybraliśmy się pochodzić trochę po centrum miasta. Chcieliśmy trochę zorientować się co jest gdzie, a przy tym nie ugrzęznąć w tłumie ludzi, który gromadzi się tam w soboty. Patrząc na to jak ogromne ilości ludzi oblegają w te dni sklepy nie można pojąć polityki zamykania ich w niedziele. Z tego, co zdążyłam zauważyć w tygodniu ludzie późno wychodzą z pracy (w Niemczech bardzo popularne jest wychodzenie na lunch oraz rzadko się zdarza, że ktoś do pracy przychodzi na 8, gdy nie musi) i raczej na łażenie po sklepach nie mają czasu. Przez to w soboty każde miejsce, gdzie tylko można coś kupić jest niesamowicie oblegane. Nie ważne, czy jest to centrum miasta, dzielnicy, w której są sklepy, czy większe domy towarowe. Masy, masy ludzi. Gdyby w niedziele sklepy były tak pootwierane jak w sąsiednich krajach to na pewno byłoby luźniej. To, że samo społeczeństwo ma parcie na takie zmiany widać, gdy raz na kilka miesięcy w danym mieście robi się tzw. Verkaufsoffener Sonntag - czyli niedziela otwartych sklepów. Wtedy naprawdę nie ma gdzie palca wcisnąć :) Chociaż, jak po części wyżej wspomniałam ma to trochę swoje zalety. W niedziele można sobie pójść do centrum, które momentami niemal jest wymarłe i w spokoju wszystko obejrzeć. No i ludzie są troszkę zmuszeni jakby poświęć trochę więcej uwagi swoim rodzinom. Nigdy nie zapomnę widoku w jednym z centr handlowych we Wrocławiu w niedzielne popołudnie. Na małym placyku zabaw była zgromadzona ogromna liczba znudzonych tatusiów pilnujących swoich pociech, by nie zginęły w tłumie innych maluchów, oczekujących aż mamusia przymierzy dwudziestą sukienkę :) W sumie ciężko ocenić co jest lepsze, jedno jest pewne, Polska w Europie chyba przoduje pod kątem otwartych sklepów w niedziele. W innych krajach, jeżeli taka możliwość już jest, to do popołudnia, potem wszystko jest zamykane i miasto zamiera. W Polsce trochę trudno odróżnić pod tym kątem niedzielę od zwykłego dnia roboczego. A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Zamykać w niedziele, czy nie?
Vor einiger Zeit, an einem Sonntag beschlossen wir das schöne Wetter ein bisschen auszunutzen und fuhren ins Zentrum. Wir wollten uns dort etwas genauer umschauen aber ohne diese Horden von Menschen die es dort immer Samstags gibt. Wenn ich mir das alles so recht überlege, dann spricht diese Menge von Leuten am Samstagen für sich selbst. Wie ich schon mit bekommen habe kommen die Deutschen immer etwas später als die Polen von der Arbeit nach Hause. In Deutschland ist das sehr populär später in die Arbeit zu kommen (wenn man das darf) und natürlich wird keine Mittagspause ausgelassen. Die Polen gehen immer so schnell es geht in die Arbeit, nehmen sich keine Pausen um so schnell wie möglich wieder raus gehen zu dürfen um sich seinen Bedürfnissen zu widmen. Dadurch haben die Leute in Deutschland nur am Samstag Zeit so richtig shoppen zu gehen. Und das merkt man. In jeder Einkaufsmeile oder Laden ist es immer so richtig voll und von einem Parkplatz nach 11 Uhr kann man nur träumen. Das viele Menschen gern ihre Einkäufe am Sonntag erledigen würden sieht man an Verkaufsoffenen Sonntagen. Dort gibt es Massen von Menschen! Ich kann mich noch erinnern, das mal in Köln Zentrum so ein Sonntag gewesen war und ich, damals wusste ich noch nicht was das wirklich bedeutet, fuhr ahnungslos mit meinen Mann in die Innenstadt. Schnell sind wir nach Hause zurückgefahren - wir sind im Stau zu den Parkplätzen stecken geblieben. So was gabs noch nie. In Polen ist jeder Samstag verkaufsoffen. Ich glaube, dass sogar am längsten in ganz Europa, in normalen Tagen sind Einkaufscenter bis 21 - 22 Uhr geöffnet, nur Samstag bis 20. Also hat jeder normale Mensch zwei Tage in der Woche um ruhig einkaufen zu gehen. Und weil es sich in 2 Tage teilt gibt es nicht so viele Massen von Menschen. Was denkt ihr? Würde das was tolles sein wenn die Läden am jeden Sonntag geöffnet sind?
Some time ago, on a Sunday we went to the city centre for a walk. The weather was very nice and we wanted to look around our new place where we started to live. It would be impossible to have a nice and peaceful time there on Saturday. This is the only day where people can go shopping. On Sundays the shops in Germany are all closed. In my humble opinion, this is not a good idea, because in every shop or street with shops there are crowds and shopping is everything else but nice. In Poland the shops are opened just as like on other days (maybe an hour shorter) and there are much more people everywhere.








uuuuuu



Deutsch Gestern war ein ganz schlimmer Abend für die Polen, wir haben das Spiel gegen die Tschechien verloren und damit sind sie EM aus für uns. Das macht mich ganz schön traurig, vielleicht klappt es das nächste mal. Dafür hat heute Deutschland mal wieder gewonnen was mich freut, wenn nicht Polen, dann soll wenigstens Deutschland Europa Meister werden :)
Auf den  folgenden Fotos habe ich ein T-Shirt an, wodurch mich die Verkäuferin in Lush als jemand aus Niedersachsen genommen hat (die sollen solche orangen Shirts tragen). Ich habe mir es durch Zufall gekauft als ich in einer langen Schlange zur Kasse gestanden habe und das Shirt war in Reichweite :)  Ich hoffe das es mich nicht irgendwie blass aussehen lässt?

Polski Wczorajszy wieczór był taki trochę smutny, nieprawdaż? Specjalnie poszłam do pobliskiego baru żeby zobaczyć mecz w dobrej jakości (nie tam tnący się na komputerze) z nadzieją w sercu, że w końcu się uda! A tu taka lipa! Przyznam, że nie spodziewałam się! Miło było to, że w knajpie nagromadziło się trochę Turków, którzy mocno kibicowali Polsce :) Fajnie tak. No ale niestety nie powiodło się. Cóż, może następnym razem? Choć zdziwiła mnie taka mocna różnica między grą w pierwszej połowie, a tą w drugiej. Zastanawia mnie, co Polacy usłyszeli w szatni, że tak bardzo zwolnili ;)
Dzisiaj był mecz Niemcy-Dania, Niemcy - kolejna drużyna, której czy chcę, czy nie chcę, powinnam kibicować ;) W każdym razie Niemcy wygrali, co jest miłe.
A poniżej zdjęcia sprzed kilku dni. W sklepie Lusha zapytali mnie, czy nie jestem czasem Holenderką bo oni chodzą w takich pomarańczowych koszulkach :D
W ogóle koszulkę kupiłam przypadkiem, bez mierzenia. Czekałam znudzona w długaśnej kolekcje do kasy w H&M i wisiała na wyciągnięcie ręki. Spodobał mi się jej mocny kolor oraz, że jest jednokolorowa, co daje mi większe możliwości kombinowania :)


Shirt / Koszulka - H&M
Shorts / Spodenki - H&M
Schuhe / Buty  - Deichmann
Tasche / Torebka - Mexx
Uhr / Zegarek  - Fossil


Simple again



Deutsch Heute zeige ich wieder ein schlichteres Outfit. Bei den letzten Kommentaren habt ihr geschrieben, dass schlichte Outfits auch okay sind :)
Ich habe eine Bluse in meiner Lieblingsfarbe an (obwohl ich mehr rote Sachen in meinem Kleiderschrank habe). Ich bin kein Fan von der schwarz-dunkelblau Kombi aber ich denke, dass es diesmal ganz gut aussieht weil das blau mehr leuchtend ist und schön mit dem schwarz kontrastiert.   Mehr verblasstes dunkelblau kann man natürlich auch mit schwarz kombinieren aber man muss die "Traurigkeit" der Farben mit entsprechenden  Accessoires ausgleichen (z.B. mit bunten). 
Damit es hier nicht zu Langweilig wird habe ich Schuhe in pink angezogen und eine bunte Halskette die alle Farben des Outfits enthält.
Ich habe versucht euch meine neue Haarfarbe zu zeigen, aber das ist ganz schwer. Die  Farbe ist  gleichmäßig auf dem Haar jedoch sieht das auf den Haaren wie Strähnen in verschiedenen Farbtonen ist. Das liegt wohl an dem braunen Reflexen, dass das so auf den Bildern aussieht.

Polski W sumie coś w stylu kolejnego "zwyklaka". Napisaliście, że to jest ok pokazywać zwykłe zestawy więc pokazuję ;) Bardzo lubię ostatnio kolor granatowy (choć  nie wiedzieć czemu w mojej szafie przeważają odcienie czerwieni. I pisałam jakiś czas temu, że średnio jestem zachwycona połączeniem granatu z czernią. Wydaje mi się jednak, że w tym przypadku to nawet gra. Dlaczego? Ponieważ granat jest w takim "świecącym" odcieniu co powoduje, że kontrastuje z czernią. Zgaszone granaty wyglądają smutno przy czerni, choć przy odpowiednim doborze dodatków można to wszystko ładnie zrównoważyć :) Żeby nie było nudno zamiast czarnych butów włożyłam różowe oraz kolorowy naszyjnik, który ma na sobie wszystkie kolory z ubrania. 
Tak ubrana pojechałam z mężem oglądać meble :D I przez tamtą wizytę mam nowe marzenie: rama do łóżka na pilota :D Wiecie, leżycie sobie, naciskacie guziczek a łóżko wam podnosi część pod głową albo pod nogami. To jest takie boooskie :D
Aaa i próbowałam pokazać trochę mój nowy kolor włosów ale ciężko to uchwycić. Włosy me mają jednolity odcień, a w świetle trochę połyskują na brązowo. Natomiast na zdjęciach wychodzi jakbym miała w różnych miejscach różne kolory - co tak nie jest :)




Tunika - C&A
Shorts / Szorty - H&M
Tasche / Torebka - Mexx
Schuhe / Buty - Penneys (Primark)
Halskette / Naszyjnik - Penneys (Primark)
Uhr / Zegarek - Fossil


Golden stars



Deutsch Die Tunika, über der ich schon vorher berichtet habe ist mittlerweile eins von meinen  Lieblingskleiderstücken geworden. Sie ist super wenn das Wetter irgendwie unsicher ist. Bei Hitze macht sie sich prima weil sie ganz dünn ist, wenn es aber windig wird schont sie ganz gut vor dem Wind. Der Stoff ist irgendwie multifunktional :) Es war irgendwie windig als ich dieses Outfit trug deswegen waren die Schuhe keine gute Entscheidung (bin gespannt eurer Meinung), ich hätte lieber was wie Ballerinas angezogen. Weil die Tunika mehr einen orientalischen  Print hat dachte ich mir, dass goldener Schmuck toll passen sollte. Macht er ja auch. Deswegen habe ich mich auch für die goldenen Schuhe entschlossen weil sie so gut zu der Halskette passten. Auf dem folgenden Foto kann man meine jetzige Haarfarbe sehen, ich hoffe das wird sich bald in schwarz ändern :)

Polski Przyznam, że bardzo polubiłam tunikę, o której już wcześniej pisałam. Jest świetna na pogodę, przy której niewiadomo, co zaraz się stanie :) Jest bardzo fajna na upały (bo cienka), a gdy zawieje mocniej wiatr też świetnie przed nim chroni. Ma taki ciekawy materiał, który jest dobry na zmiany pogody (latem, bo na mrozach pewnie się nie sprawdzi ;)). Ponieważ nie było znów tak zimno, włożyłam krótkie spodenki, z butami trochę nie trafiłam bo mogłam wybrać jakieś pełne, ale co tam. Zresztą nie jestem pewna, czy też do końca do tego zestawu pasują (chętnie poczytam Wasze opinie). Pomyślałam, że skoro tunika ma takie trochę orientalne wzory świetnie będzie do niej pasowała złota biżuteria (stąd też pomysł na buty, by korespondowały z wisiorkiem). Na poniższym zdjęciu widać trochę mój aktualny kolor włosów, ale niebawem zamienię go na czarny. Taką mam przynajmniej nadzieję :)







Related posts

 
MOBILE