My first visit at the Haribo official store in Bonn

Heute bin ich im Haribo Shop in Bonn gewesen. Ich muss sagen, dass das ein echt abgefahrener Platz ist! Verzeiht bitte, dass ich den Rest nur auf polnisch schreibe, aber die meisten von euch kennen das schon und meine polnischen Freunde vielleicht nicht :)



Dzisiaj byłam w całkiem odjechanym miejscu :) Przy okazji wycieczki do Bonn (o której napiszę trochę później) pojechaliśmy do sklepu Haribo.  Założyciel firmy nazwał ją od pierwszych liter swojego imienia, nazwiska oraz rodzimego miasta: Hans Riegel / Bonn. Firma istnieje od 1920 roku i na terenie Niemiec posiada 5 fabryk, a także 13 hal produkcyjnych w innych krajach Europy. Stąd w Bonn taki sklep. I muszę przyznać, że jest wyjątkowy. Dlaczego? Ponieważ można kupić w nim nie tylko te żelki, które znajdują się na półkach zwyczajnych sklepów, ale żelki ze wszystkich krajów. Do tej pory myślałam, że wszystkie kraje mają to samo, ale nie. Każdy kraj ma jakieś unikalne :)





Przy wejściu na podłodze jest namalowany symbol najsłynniejszych żelków Haribo - Goldbär.









Żelki z okazji nadciągającego Halloween. Było ich naprawdę mnóstwo!





Prócz zwykłych paczuszek można było też kupić żelki w oldschoolowych puszkach. Można było też kupić puste puszki i wypełnić je swoimi ulubionymi żelkami.







Lampiony Haribo :)



Dla amatorów  konkretnego smaku miśków :) W końcu nie wszystkim muszą smakować wszystkie :) Każdy kolor można było kupić osobno :) W sumie fajne dekoracyjne rozwiązanie na święta - pomieszanie czerwonych i zielonych!



Dla tych, dla których paczuszka ulubionych żelków to zdecydowanie za mało!







Kalendarz adwentowy.



Cukierki świąteczne.





Do postawienia na półkę.



Oraz nie mogło zabraknąć pluszowych misiów.



Akcesoriów z firmy naprawdę było mnóstwo! Pluszowe misie, puszki, torby na laptopa, koszyki na zakupy, siatki na zakupy, bluzy, koszulki, pościel, ręczniki, papierowe ręczniki.. wszyyyystko! :)





Najfajniejszą sprawą były żelki na wagę. Można było wszystkiego skosztować nie kupując całej paczki. Mnie najbardziej smakowały bananowe oraz cukierki Maoam :)



Gąsiennice.



Muchomorki i koniczynki.



Białe myszki.



Motyle



Ryby



Co jeszcze mnie zdziwiło? Że były też wydania XL żelków. Były wielkie misie, wielkie smerfy, wielkie truskawy. I nie chodzi mi o wielkie paczki, ale o sam rozmiar żelek. Dla dzieciaków największą frajdę stanowiły żelki-gąsiennice, niektóre z nich osiągały naprawdę imponujące długości :)

New Blog Layout



Hejka! Tak właśnie, jak na powyższym zdjęciu wyglądałam przez kilka ostatnich dni. Zmieniały się tylko komputery :) Chciałam być pewna, że wszystko będzie wyglądało okej przy różnych przeglądarkach i rozdzielczościach ekranu. Myślę, że wysiłek nie poszedł na marne bo blog wygląda przynajmniej troszkę inaczej niż przez ostatnie kilka miesięcy. Gdyby Wam się nie podobało tło, odświeżcie stronę :) 
Jeżeli macie jakieś sugestie - chętnie posłucham - wciąż kombinuję nad kolorem czcionek, by było ciekawiej.

W moim poprzednim poście lekko żartowałam sobie z osób, które latem noszą kozaki :) Oczywiście chodziło mi dokładnie o ciepłe pory, bo noszenie takiego obuwia teraz jest całkowicie uzasadnione! Choć smutne, że już trzeba :) Sama wczoraj miałam moment zawahania - lało niesamowicie i było zimno. Brrrr. Ale stwierdziłam, że jeszcze nie czas i wyciągnęłam... no właśnie, jak się takie buty nazywają? Jazzówki? I w sumie nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam zakładając je do getrów? Może powinnam je nosić tylko do szerszych spodni, tak by część nich była przykryta nogawką? Jak myślicie? 
Widziałam wiele kobiet noszących takie buty do sukienek i spódnic ale zdaję sobie sprawę, że dobry wygląd przy takim połączeniu jest też sprawą rozmiaru. Ale chętnie poczytam Wasze opinie :)

W ogóle dzisiaj u mnie za oknem panuje piękna pogoda! Słońce świeci na niemal bezchmurnym niebie, wszędzie porozrzucane są cudownie kolorowe liście! Gdyby tak mogła wyglądać cała jesień! :)


Hallo! So sah ich aus, mehr oder weniger, als ich an dem neuen Layout meines Blogs gearbeitet habe. Ich habe nur die Komputer gewechselt um auf Nummer sicher zu gehen, dass alles gut in jeder Bildschirmauflösung sitzt :)
In meinem vorherigen Post habe ich ein bisschen über Frauen, die im Sommer Winterstiefel tragen, gelaht. Natürlich ist jetzt das Stiefel tragen ganz normal, gestern hatte ich selbst Lust auf höchere Schuhe, weil es nämlich geregnet hat und es war sehr unangenehm draussen.  Jedoch habe ich mich auf andere Schuhe entschieden. Jetzt, wenn ich so auf die Bilder schaue bin ich mir nicht so sicher ob ich wirklich die richtigen Schuhe ausgewählt habe. Vielleicht passen solche Schuhe nicht zu Leggings und ich sollte sowas besser zu weiteren Hosen tragen? Was denkt Ihr?



Sukienka / Kleid - Clockhouse | Sweter / Strickjacke - C&A | Chusta / Halstuch, Torebka / Tasche, Buty / Schuhe - Primark | Getry / Leggings - KiK | Naszyjniki / Halsketten - House, C&A | Bransoletki / Armbänder - Yves Rocher | Zegarek / Uhr - Fossil





Gold, khaki & brown

Ich habe gerade bemerkt, dass mein Blog schon über 300 Posts hat. Ist gar nicht so mal schlecht, nicht war?
Am Sonntag habe ich alle meine Sommerkleider und Sommerschuhe weggepackt und sie in den Keller gebracht. Das hat mich ein bisschen traurig gemacht. Kleider wegzupacken war ja noch okay, aber die Schuhe... Ich liebe Sandalen und andere Sommerschuhe. Deswegen kann ich nicht nachvollziehen warum Leute schon im Sommer Stiefel tragen. Ich kann es ja gut verstehen, dass die Freude über neugekaufte Winterschuhe so groß ist, aber das heisst lange noch nicht dass es normal ist sie bei 20 Grad zu tragen, oder? Ich glaube man wird noch viel Zeit für winterschuhetragen haben und man sogar beten wird damit man sie nicht mehr tragen muss. Naja aber nicht alle müssen sich darüber im klaren sein :)
Letztens habe ich ein bisschen Zeit mit meinem Computer verbracht. Ich habe an einem neuem Layout für meinen Blog gearbeitet. Also die Grafik habe ich ganz alleine gemacht, aber um den Rest (also das programieren) musste ich meinen lieben Mann beten. Er hat natürlich "ja" gesagt also bald könnt ihr euch auf ein neues Aussehen gefasst machen :)

Spostrzegłam, że kilka dni temu przebiłam kolejną setkę w liczbie postów. Ponad 300 postów to całkiem nieźle, prawda? ;)
W niedzielę ze smutkiem spakowałam większość moich letnich ubrań i butów i wyniosłam do piwnicy. O ile z ubraniami nie było mi ciężko, to żal mi było butów. Uwielbiam nosić obuwie maksymalnie powycinane, dlatego nie rozumiem osób, które już od jakiegoś czasu noszą kozaki. Niedawno spacerując po centrum miasta, w sandałach, minęłam już sporą liczbę osób w botkach, a nawet we wspomnianych wyżej kozakach. Rozumiem, że radość z nowego nabytku jest ogromna, ale przecież jeszcze zdążymy się nacieszyć zimowym obuwiem, ba! nawet zdąży nam zbrzydnąć, czyż nie? W sklepach również widzę już coraz więcej artykułów bożonarodzeniowych choć... nie powinnam się dziwić. Pierwszym sklepem, który wprowadził w tym roku te artykuły do sprzedaży był niemiecki Tedi i zrobił to już na początku sierpnia. Naprawdę dziwne uczucie stać w sklepie przed półką z szopkami i czekoladowymi mikołajami mając na sobie letnią sukienkę i sandałki narzekając, że na dworze znów jest ponad 30 stopni :)
Ostatnio sporo czasu spędziłam przy tworzeniu grafiki czego owocem będzie zmiana wyglądu bloga :) Nie wiem kiedy uda mi się to wszystko "wgrać" :) Oczywiście ja zajęłam się tylko stroną graficzną natomiast o napisanie poszczególnych skryptów i zgranie programowo wszystkiego w jedną całość musiałam bardzo ładnie poprosić mojego kochanego mężusia, który się na szczęście zgodził :) Mam nadzieję, że nasz wysiłek nie pójdzie na marne i będziecie mogli powiedzieć, że teraz wygląda choć trochę ciekawiej :)



Heute präsentiere ich meine neue Tasche, die ich letzten Samstag gekauft habe. Ich liebe sie ganz ganz doll! Ich habe lust nur die jetzt zu tragen und alle anderen zu vergessen - und so was passiert mir ganz selten.  Die Tasche ist super gross, es passt super viel hinein und sie ist so super weich :)  

Dziś prezentuję moją nową torebkę, którą kupiłam w zeszłą sobotę. Przeokropnie ją polubiłam. Jest wielka, pojemna i taka przyjemnie mięciutka. Rzadko udaje mi się kupić torebkę, którą chcę nosić przez cały czas ignorując moje pozostałe :)



Sweter / Strickjacke - C&A | Złoty top / goldener Top - F&F | Bluzka / Bluse - C&A | Spodnie / Hose - Miss Etam | Buty / Schuhe - New Look | Torebka / Tasche - Primark | Naszyjnik / Halskette - Primark | Zegarek / Uhr - Fossil | Bransoletka / Armband - Tedi





Fall colours

Heute fühlte ich mich gezwungen meine Herbst/Frühling Schuhe ausnehmen. Das gleiche ging für ein Paar wärmere Pullis. Denkt ihr, dass ich schon meine Sandalen wegstecken soll? Ich habe ein bisschen auf meinen Blog im Archiv gestöbert und mit Erleichterung festgestellt, dass es dieses Jahr schon Ende März ganz warm war. Ich trug nur wärmere Strickjacken oder leichtere Mäntel. Köln hat dieses spezifische Mikroklima wo es immer wärmer als in restlichen Detschland ist.
Die folgenden Fotos sind heute gemacht worden. Mein Mann hat mich nach Primark gefahren. Erst heute habe ich bemerkt, dass Primark in Gelsenkirchen viel größer und ein größeres Asortiment  hat als die Filiale in Rotterdam.  Auf dem letzten Foto könnt ihr ein Paar von den Sachen die ich mir gekauft habe sehen. Ich konnte natürlich nicht alles Fotografieren :) Es ist mir gelungen eine wirklich große Tasche zu kaufen und das hat mich richtig efreut. Ausserdem habe ich mir ein bischen Schmuck und Schuhe gekauft. Und ein Paar Haarspangen damit ich meine Haare jetzt mehr hochstecken kann :)



Dzisiaj w końcu byłam zmuszona wyjąć wszystkie moje pełniejsze buty oraz kilka cieplejszych swetrów. Myślicie, że spokojnie mogę moje sandały, klapki i buty z wyciętymi palcami schować do piwnicy? Mnie się wydaje, że chyba tak.... Po raz pierwszy od tylu miesięcy byłam zmuszona założyć cieplejsze spodnie. Troszkę pooglądałam zdjęcia z mojego bloga i z ulgą stwierdziłam, że już pod koniec marca było na tyle ciepło, że wystarczył cieplejszy sweter lub lżejszy płaszcz. Z tego, co dowiedziałam się od innych ludzi mieszkających dłużej w Köln panuje u nas specyficzny mikroklimat, dzięki któremu możemy cieszyć się szybciej cieplejszymi momentami w stosunku do reszty Niemiec. Dla mnie, zmarzlucha, jest to dość ogromne pocieszenie :)
Poniższe zdjęcia powstały dzisiaj (no dobrze, wczoraj, zważywszy, że jest już po północy). Mąż mój kochany zabrał mnie dzisiaj do Primarka (nie wiem kiedy wreszcie zrobię to prawo jazdy!). Dopiero dzisiaj zauważyłam, że Primark w Gelsenkirchen jest dużo większy od tego w Rotterdamie. W tym ostatnim byłam dość zawiedziona asortymentem, teraz wiem, że dlatego, iż stanowił mały wycinek całego dostępnego w większych sklepach. Nie sądziłam, że jest podział na mniejsze i większe. Ostatnie zdjęcie prezentuje część kupionych przeze mnie rzeczy. Głównie skupiłam się na bardziej jesiennych akcesoriach (buty, rękawiczki) oraz spinki, ponieważ dzięki Wam zdecydowałam się częściej spinać włosy. Gdy zacznę robić to zbyt często - upomnijcie mnie proszę :) Przy okazji udało mi się upolować naprawdę wielką brązową torbę i kilka sztuk biżuterii. I kilka innych bzdurek :)


Tunika - H&M | Spodnie / Hose - Kappahl | Chusta i buty / Halstuch u. Schuhe - Primark | Torebka / Tasche - Wehmeyer | Kolczyki / Ohrringe - Lolita | Naszyjnik / Halskette - House | Bransoletka / Armband - Tedi | Zegarek / Uhr - Fossil | Pierścionek / Ring - Kappahl











Rotterdam

Ostatnia seria zdjęć z naszej wyprawy do Holandii. Rano poszliśmy na spacer wzdłuż linii brzegu morza. Było cudownie. Ponieważ był już poniedziałek było naprawdę niewiele osób. Słońce schowało się za chmurkami dzięki czemu spacer był naprawdę czymś przyjemnym. Szliśmy w kierunku Hagi, którą było już widać, łącznie z molem, które pokazałam w poprzednim poście.






Spacer w kierunku Hagi. Widać molo, którego nocne zdjęcia pokazywałam w poprzednim poście.



Całe trzy muszelki, które przywieźliśmy tym razem. Nie żeby ich nie było, po prostu z poprzedniego razu mamy ich naprawdę pokaźną kolekcję :)



Zdjęcia z naszego wieczornego pobytu w Rotterdamie. Miasto jest pełne wysokich budynków i drapaczy chmur. Udało mi się znaleźć nawet niewielki Primark, ale o tym innym razem :)


Gdy zobaczyłam te buty od razu zapragnęłam mieć choć jedną parę! Lecz jak dla mnie 170€ to dość nieprzyzwoita cena za taki kaprys :)



Related posts

 
MOBILE