Navy knitted dress

Tak jak obiecałam prezentuję moją wełnianą sukienkę. Przyznam, że to naprawdę świetne rozwiązanie na zimniejsze dni. Dużo lepsze niż krótkie sweterki, które często potrafią odkrywać część pleców. Brrr. Miałam do wyboru czarny i granatowy, wybrałam drugi ponieważ ostatnio bardzo, bardzo lubię ten kolor. Wczoraj kupiłam sukienkę z granatowymi elementami, ponieważ jest trochę cienka szukam do niej długiego, grubego granatowego swetra. Cieszę się, że większość sklepów w Niemczech prezentuje swoje najnowsze kolekcje w internecie, dzięki czemu zostaje mi oszczędzony czas, który musiałabym poświęcić na bieganie po centrach handlowych. Prócz swetra szukam też idealnej granatowej torebki. Niestety trafiłam w kiepski sezon ponieważ sklepy są wypełnione żółtymi, pomarańczowo-czerwonymi i panterkowymi akcesoriami. Ale jestem cierpliwa. Jeśli chodzi o torebkę - zostaje mi Asos, gdzie jedna wpadła mi w oko. Choć na razie się powstrzymuję, ponieważ niebawem planuję wizytę w Primarku, gdzie jak wiadomo, ceny torebek i innych akcesoriów są bardzo niskie :) I kto wie, może i tam znajdę swój wymarzony sweter :)
Na zdjęciach prezentuję też moje nowe buty. Kupiłam je jeszcze latem, ale po prostu zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. Dla wielu z was mogą być zwykłe ale mnie się bardzo podoba ten styl, dodatkowo wreszcie mają jakiś obcas! Choć na zdjęciach wydaje się dużo mniejszy niż na żywo - ostatnie zdjęcie najlepiej oddaje wygląd butów. Buty mogą wydawać się totalnie zwykłe i proste, ale jakimś cudem mój rozmiar zniknął z półek bardzo szybko i to, gdy jeszcze było bardzo ciepło i nikt nie myślał o takim obuwiu. Na szczęście udało mi się go jeszcze dorwać w innej placówce :)
Pisząc tego posta przypomniałam sobie, że mam jeszcze jedną taką sukienkę w czarnym kolorze, którą kupiłam kilka miesięcy temu z myślą o jesieni. Myślę, że za niedługo zawita tu na blogu :)

Wie ich versprochen habe präsentiere ich mein dunkelblaues Strickkleid. Mittlerweile habe ich schon bemerkt, dass solche Kleider viel besser für kalte Tage sind als normale Pullis. In so einem Kleid ist es ganz unmöglich, dass es sich nach oben zieht und wir einen nackten Rücken bekommen. Ihr wisst doch was ich meine? Ich hatte die Auswahl zwischen einem dunkelblauen und schwarzen Kleid. Ich habe dad erste genommen weil ich letztens eine Phase auf Kleider und Accessories in dunkelblau habe . Gestern habe ich mir ein Kleid mit Elementen in dieser Farbe gekauft und nun suche ich eine passende Strickjacke. Also sie muss dunkelblau sein, dick und am besten bis zum Knien reichen. Habt ihr so was irgendwo gesehen? Ich halte auch ausschau nach einer marineblauen Tasche. Ist ganz schön schwer weil die Läden total mit camel, gelben und roten Sachen ausgefüllt sind. Ich hab mir  etwas auf Asos herausgesucht aber ich halte mich erstmals zurück weil ich wahrscheinlich in der nächsten Zeit zu Primark fahre. Und die Preise sind dort echt super :) Vielleicht finde ich dort auch meinen Pulli :) Ich habe auch das erste Mal meine neuen Schuhe an. Ich habe die im Sommer schon gekauft weil als ich sie sah hab ich mich in der Stelle in sie verliebt. Vielleicht ging es den anderen auch so weil meine Grösse super schnell aus den Läden verschwunden ist. Endlich habe ich etwas mit höherem Absatz was mann auf dem letzen Foto am besten sehen kann.Wenn ich jetzt das alles schreibe fällt mir ein, dass ich noch ein Strickkleid in schwarz habe, dass ich mir schon im Sommer bei Takko im Lagerverkauf gekauft habe. Ihr könnt euch gefasst machen, dass ihr es bald zu sehen bekommt :)



Sukienka / Kleid - KiK | Sweter / Strickjacke - C&A | Bluzka / Bluse - Tk Maxx | Torebka / Tasche - C&A













Sunset in Rodenkirchen

W piątkowe popołudnie wybraliśmy się zwiedzić jedną z odleglejszych dzielnic naszego miasta - Rodenkirchen. Dzielnica była naprawdę urocza, niczym małe miasteczko. Jak każda dzielnica Köln to ta też posiada swoją własną ulicę zakupową. Oczywiście są to te same sklepy, co w innych częściach, ale z racji sporej odległości od centrum już nie tak licznie odwiedzane przez klientów. Dzięki temu w KiKu znalazłam świetną wełnianą sukienkę. Nie widziałam takich w innych filiach, bliższych mojemu domowi, zatem zgaduję, że musiały bardzo szybko zostać wykupione. Choć z drugiej strony rzadko ostatnio zaglądam do tego sklepu, więc mogłam po prostu przegapić. Sukienkę pokażę oczywiście w ciągu najbliższych dni. Bardzo przyjemnie się ją nosi. Wracając do Rodenkirchen - ta część, jak Porz, o którym wspominałam wcześniej, leży nad samym Renem. I.. co mnie zdziwiło, posiada plaże. Wzdłuż Renu została oczywiście wybudowana ścieżka spacerowa, wzdłuż której naprawdę chętnie się chodzi i podziwia widoki. Co chwila znajdują się kładki z łodziami oraz większe statki przerobione na bary na wodzie. Obejrzeliśmy piękny zachód słońca nad Renem, a gdy zrobiło się zimno poszliśmy do włoskiej knajpki na kubek przepysznej gorącej czekolady.
Gdyby dojazd z tego miejsca zajmował trochę mniej czasu chętnie bym tam zamieszkała. Chociaż... kto wie :)

Am Freitag Nachmittag haben wir eines der Fernsten Kölns Stadtteile besichtigt - Rodenkirchen. Wie jeder Stadtbezirk hat es seine eigene Einkaufsstrasse. Natürlich waren dort die selben Läden wie überall aber nicht so heftig von Kunden besucht wie die näher Zentrum :) Darum habe ich ein tolles Strickkleid in Kik gefunden. Ich habe so was in anderen Filialen nicht gesehen also musste es schnell ausferkauft werden. Naja, vielleicht habe ich es ja auch verpasst weil ich letztens nicht so oft bei Kik reinschaue. Das Kleid ist super toll und es trägt sich ganz gut, darum könnt ihr es bald auf dem Blog bewundern.  Zurück zu Rodenkirchen. Dieser Stadteil, genau wie Porz, liegt am Rheinufer. Entlang des Rheins gibt es einen Spazierweg wo man die Aussicht geniesen kann. Man kommt immer an Schwimmstegen mit kleinen Boten vorbei oder Schiffen die als Bar umgebaut worden. Wir haben den Sonnenuntergang bewundert und als es kalt geworden ist, gingen wir zu einem italienischem Cafe auf eine Tasse heisser Schockolade.


Kurtka / Jacke - KiK | Koszula / Hemd - TK Maxx |Sweter / Strickjacke - H&M | Chustka / Tuch - Allegro | Spodnie / Hose - Kappahl | Buty i torebka / Schuhe u. Tasche - Primark














Camel & Panther


To chyba jedno z ostatnich zdjęć, na którym rzeczywiście tak jak jestem chodziłam na zewnątrz. Nie żebym specjalnie ubierała się do zdjęć - choć, o zgrozo, słyszałam, że takie osoby istnieją. Niestety pogoda zmusiła mnie do zakładania najpierw grubych swetrów, a nawet (w ostatnią niedzielę) kurtek. Jeżeli przemieszczam się autem raczej nie zawracam sobie głowy grubszym ubiorem. Jednak, gdy wybieramy się na spacer muszę ubrać dużo więcej warstw na siebie. Długa wiosna bardzo szybko odzwyczaiła mnie od cieplejszych ubrań. Mam nadzieję, że i tym razem wiosna nadejdzie już pod koniec lutego. 
Nie mam pojęcia jak wypadł ten zestaw, nie potrafię jakoś obiektywnie go ocenić. Wydaje mi się, że dużo przyjemniej wyglądałby z białymi rajstopami i białym topem. Tamtego dnia było naprawdę nieprzyjemnie zimno, a moje nogi bardzo, bardzo pragnęły czegoś cieplutkiego. Wydaje mi się, że buty skracają mi trochę nogi więc chyba nadają się tylko do spodni. A jak Wy myślicie?

 Das sind die letzten Fotos auf denen man wirklich sehen kann wie ich rumgelaufen bin. Nicht dass ich mich speziel für diese Fotos angezogen habe - obwohl ich gehört habe, dass es solche Personen gibt! Ich meine, dass ich jetzt mehr auf mir anhaben muss. Nicht nur dünne Strickjacken sondern ganz dicke Pullis oder Jacken. Wenn ich mit dem Auto irgendwo hinfahre reiht mir natürlich sowas, was ich auf dem Foto trage, jedoch bei einem Spaziergang muss ich schon mehrere schichten auf mir haben.
Wenn ich so mein Foto jetzt betrachte kann ich nicht sachlich bewerten, wie diese Sachen zusammen aussehen. Ich denke, dass weisse Strumpfhosen und ein helleres Top viel besser aussehen würden. Damals war es so kühl, dass ich unbedingt etwas warmes auf meinen Füssen haben wollte. Darum habe ich diese "Emus" angezogen. Aber jetzt glaube ich, dass diese Schuhe meine Beine kurzer wirken lassen, also vielleicht sollte ich sie nur zu Hosen tragen, und was meint ihr?



Sweter / Strickjacke - H&M | Bluzka / Bluse - C&A | Top - F&F | Spódnica / Rock - Kappahl | Buty, Torebka, Naszyjnik / Schuhe, Tasche, Halskette - Primark



Burgundy purple

Miałam dzisiaj wstawić inne zdjęcia, ale podczas przeglądania katalogu z plikami zauważyłam, że pominęłam jeden "zestaw". Na szczęście nie jest taki stary, tylko z piątku tydzień temu. Bardzo podoba mi się połączenie ciemnego różu z fioletem. Kojarzy mi się z Bollywoodem dlatego nie mogłam powstrzymać się od dodania złotej torebki. Te trzy kolory idealnie pasowały do naszyjnika, który dostałam poprzedniego dnia od mojego męża, więc nie mogłam go nie włożyć! Nie wiem dlaczego na zdjęciu największy koralik wygląda pomarańczowo. W rzeczywistości ma kolor niemal identyczny jak sukienka.  Natomiast reszta koralików jest kolorem bardzo podobna do mojego fioletowego swetra z angory, o którym pisałam już zimą.
Pozwolę sobie dodać, ku upamiętnienia tej chwili, która czyni mnie niezwykle dumną z mojego męża, który stał się tutaj już tak dobrym specjalistą, że inne firmy proponują mu porzucenie aktualnej posady i przejście do nich :) Cóż jest lepszego od pracy, która zostaje zaproponowana miast chodzenia na rozmowy kwalifikacyjne? Być może dla większości ludzi jest to coś normalnego, ale mnie w takich sytuacjach zawsze dosłownie zżerał stres. Mimo, że wciąż (i bez względu, czy w Polsce, czy w Niemczech) pojawiają się wciąż te same pytania. Przynajmniej na stanowisko programisty. I nie pomaga mi fakt, że na wszystkie pytania nauczyłam się odpowiadać jak najlepiej - zawsze jest to okropne zdenerwowanie, które nie pozwala mi się rozluźnić i swobodnie rozmawiać o moim doświadczeniu. Najbardziej jednak podoba mi się to, że przynajmniej w tym "fachu" coraz mniejsze znaczenie mają ukończone studia. Nie wiem, czy przy innych zawodach też tak jest. Przez cały okres trwania mojej pracy w Polsce nikt mnie nie poprosił o pokazanie dyplomu. Z jednej strony zabawne, ale z drugiej... Osobiście, gdybym miała firmę wolałabym zatrudnić kogoś po filozofii, kogo wieloletnią pasją  jest programowanie niż świeżo upieczonego magistra inżyniera informatyki :)
Już nie marudzę tylko uciekam spać! Miłej niedzieli!!!!!

Eigentlich wollte ich heute andere Fotos einfügen aber ich habe in meinem Verzeichnis gesehen, dass ich noch welche Fotos von letzen Freitag habe, die ich hier nicht zeigte. Mir hat immer die Kombination dunkel Rosa mit Violett gefallen, darum habe ich meinen violetten Pulli aus Angora zu diesem Kleid angezogen. Diese Farben erinnern mich ein bisschen an Bollywood darum musste ich einfach eine goldene Tasche dazu tragen. Die drei Farben passten ideal zu der neuen Halskette die ich den Tag bevor von meinen Mann bekommen habe :)

Ich wünsche Euch einen hervorragenden Sonntag!

Sukienka / Kleid - Clockhouse | Sweter / Pulli - Fabiani | Buty / Schuhe - E.Leclerc | Torebka / Tasche - Reserved


Niemieckie stereotypy

Już kiedyś pisałam o stereotypach ale znowu mnie naszło. Największy? Taki, jaki słyszę nawet tu w Niemczech? Że Polacy kradną auta. Nie wiem, czy kradną te auta Niemcom w Niemczech, czy w Polsce bo nie dopytywałam, ale kradną. Może powinno mnie to we mnie budzić jakieś reakcje, ale niestety jedyną na jaką jestem w stanie się wysilić jest uśmiech. Szczególnie po wydarzeniach  z przed jakiegoś miesiąca. Do Niemiec przyjechaliśmy naszym autem. Auto było już trochę stare więc po paru miesiącach bycia tutaj kupiliśmy sobie nowe. Na szczęście mamy garaż, więc oczywiście nowszy model (mąż uczepił się marki Volvo) powędrował do garażu, a "staruszka" zaparkowaliśmy na ulicy. I w sumie nie wiedzieliśmy, co z nim zrobić. Przecież nie będziemy próbować sprzedać starego auta na polskich jeszcze rejestracjach Niemcom. I tak stało to auto kilka dni, a myśmy rozważali masę różnych pomysłów, co z nim zrobić. Aż w końcu problem sam się rozwiązał bo... to auto nam.. ukradli. Do dzisiaj przeżywam mieszankę różnych uczuć, od oburzenia przez zdziwienie do rozbawienia.  Najbardziej chyba to ostatnie, bo naprawdę nie rozumiem kogo mógłby zachwycić taki samochód. No cóż, o gustach się nie dyskutuje. Przyznam, że wydaje mi się, że może dla kogoś świetnie nadawał się na części? Pojęcia nie mam. W każdym razie policja go do dzisiaj nie znalazła. Niby mówi się o skuteczności niemieckiej policji, a tu takie coś... Chociaż jeśli samochód rozebrano na dwa miliony części to i Rutkowski nie poratuje. Choć na plus policji mogę powiedzieć, że chyba w chwytaniu "przestępców" są nieźli. Parę dni temu ktoś próbował włamać nam się do garażu. Skąd wiem? Bo mąż go nakrył. Zapamiętał twarz, pojechał na policję i w.. może godzinę złodziej był u nich... Nieźle nawet.
Ze dwa dni temu miałam (nie)szczęście zwiedzać kolejne "mieszkanie" Piszę w cudzysłowu, bo do dzisiaj nie wiem jak to nazwać. Wśród wysokich bloków, na dużym osiedlu, ktoś pomiędzy jednym blokiem, a drugim przykleił dwa parterowe domki z ogrodem. Gdy postanowiliśmy dać takiemu miejscu szansę naszym oczom ukazał się ogród pełen wszystkiego.. co można mieć  w ogrodzie i jeszcze trochę więcej. Osobą, która wynajmowała domek była sąsiadka - Niemka - która była sprawcą tego bajzlu. Co z tego, jak domek nawet całkiem - całkiem skoro jedyną drogą do wejścia była ta przez nieszczęsny ogród?  W ogrodzie znajdowało się oczko wodne (wiem, to już razi), a dookoła niego wszystkie możliwe figury ogrodowe jakie można mieć. Widziałam chyba nawet indyjskiego słonia z tym czymś na czym się siada na górze. Domyślam się, że właścicielka na wszystkie święta od jakiś dziesięciu lat musiała dostawać tylko "ozdoby" ogrodowe. Prócz ozdób można było znaleźć wspaniały stary stół z ceratą w kratę, pełno regałów ze śmieciami.. Wyobrażam sobie zapraszanie gości i prowadzenie ich wśród czegoś takiego.. taaa... Z lekką nutą nadziei zapytałam kobietę, czy jest w trakcie remontu. Ona zdziwione, że nie, a co? No i powiedziałam, że tak trochę dużo tu tego. Więc ta wspaniałomyślnie zaproponowała, że wstawi kawałek płyty tak, by przed wejściem do domu nie było widać wejścia do jej domu. Heh. I gdzie tu stereotyp "Ordnung  muss sein?"(Porządek musi być).




Sweter / Strickjacke - C&A | Tunika - KiK | Spodnie / Hose - Kappahl | Buty, torebka / Schuhe u. Tasche - Primark | Zegarek / Uhr - Fossil









Pink cardi

Hej hej!  Jako uzupełnienie do poprzedniego posta wklejam zdjęcia mojej osoby z tamtego dnia :) Niestety bez sweterka już się nie obeszło, choć przyznam, że miałam ze sobą kurtkę, ale na szczęście nie musiałam jej jeszcze wkładać! Cieszy mnie to, że pogoda za oknem jest naprawdę fajna. Wczoraj było szaro i padało ale ogólnie mamy piękną złotą jesień, która nie jest wcale aż tak zimna :) Zastanawiam się nad kupnem jeszcze kilku cieplejszych sweterków. Wolę chyba takie rozwiązanie niż chodzić w jednej kurtce, czy płaszczu. Przynajmniej dopóki nie zacznie padać :) Wiem, że Ameryki nie odkryłam, ale znalazłam świetny sklep Bon Prix. Oprócz bycia normalnym sklepem, do którego można wejść i coś kupić ma też świetną ofertę w internecie. Podoba mi się w nim to, że każde spodnie można wybrać sobie w 3 wariantach - krótkie, normalne i długie. Dla mnie, dla której spodnie były zawsze za krótkie wersja długa jest świetna! Co mi się jeszcze podoba w tym sklepie? To, że zamówienie zrobiłam w nocy z piątku na sobotę, a paczka przyszła w poniedziałek rano. Oraz to, że po przyjściu paczki mam czas 2 tygodni na zapłacenie za ubrania. Ponieważ wysyłka zwrotu jest za darmo mogłam sobie zamówić kilka różnych rozmiarów, które mogę odesłać i zapłacić tylko za to, co sobie zostawiłam. Idealnie :) Dodatkowo każdy produkt ma od razu podstronę z opiniami i osoby kupujące rzetelnie to wypełniają, tak, że na bieżąco mogę dowiedzieć się, co jest dobrej jakości, co wypada większe i trzeba wziąć mniejszy rozmiar, lub co ma np. zbyt głęboki dekolt :) Ostatnio jestem na etapie odkrywania sklepów internetowych więc pewnie opiszę jeszcze moje doświadczenia. Wypróbowałam jeszcze Asos i też jestem zadowolona! Uważam, że darmowa wysyłka i odsyłanie towaru jest absolutnym hitem! 
Spodnie, które mam na poniższym zdjęciu nie są z tego sklepu, ale niebawem je na pewno pokażę :) Do swetra, który mam na sobie, mam ogromny sentyment, gdyż dostałam go od mojej kochanej babci (i kochanego dziadka). Torebkę w sumie też, ale to troszkę inna sprawa. Otóż sweter był prezentem niespodziankowym. Babcia sama wymyśliła, że mi coś takiego kupi, poszła do sklepu i sama wybrała :) Dostałam go na imieniny i bardzo go lubię. Natomiast torebkę sobie sama wybrałam, więc to już nie jest to, mam nadzieję, że wiecie, co mam na myśli :)

Hallo! Dieser Post ist eine kleine Ergänzung zu dem Vorherigen. Hier könnt ihr sehen wie ich gekleidet war. Für meine Strickjacke habe ich ein großes Sentiment, wei ich die von meiner lieben Oma (und Opa) bekommen habe. Ich hab das zu meinem Namenstag geschenkt bekommen.  Sie hat sich das ausgedacht und ist in verschiedene Geschäfte gegangen um das schönste auszusuchen. Ich schätze so was immer ganz, ganz doll! Die Tasche habe ich auch von ihr aber die habe ich mir schon selber ausgewählt :)



Sweter / Strickjacke - Charles Vögele | Koszulka / Shirt - Marks&Spencers | Spodnie / Hose - M&S Mode | Naszyjnik / Halskette - New Yorker | Torebka / Tasche - C&A | Buty / Schuhe - Skechers | Zegarek / Uhr - Fossil | Bransoletka / Armband - Apart





Bonn

Tak jak obiecałam wcześniej, zabieram Was na mały wirtualny spacer po Bonn. Bonn było kiedyś stolicą Niemiec, ale niczym stolicy nie przypomina. Jest niesamowicie urokliwym i przytulnym miastem. Na tyle przytulnym, że mam ochotę w nim zamieszkać :) Niech Was nie zdziwią tłumy na zdjęciach - jest sobota - jedyny wolny dzień, w którym można robić zakupy. Wszak w niedzielę wszystko jest pozamykane.

Wie ich versprochen habe nehme ich euch auf einen virtuellen Spaziergang durch Bonn. Ich mag diese Stadt sehr weil sie so schön, gemütlich und charmant ist :) Ich wünschte ich könnte hier wohnen :)






















Udało nam się znaleźć coś co lubię ostatnio bardzo... mrożony jogurt. Choć różni się trochę tym, co jadłam w Kolonii. Tutaj jest samoobsługa. Bierze się kubeczek, podchodzi do maszyn, z różnymi smakami, a następnie do pojemniczków z dodatkami - najróżniejszymi! Wybrałam sobie dwa smaki - jogurt oraz owoce leśnie, które posypałam świeżymi owocami. Mój mąż zaś ma jogurt o smaku sernika z Nowego Jorku z jabłkami z cynamonem i świeżymi malinami. Wszystko nakładało się samemu, w dowolnych ilościach. Na koniec każdy kubeczek został ważony i płaciło się za każde 100 gram :) Pychotka :)

Ich habe gefrierten Joghurt gefunden! Dieser Laden ist etwas anders als der in Köln. Hier ist Selbstbedienung angesagt :) Mann kann zwischen verschiedenen Joghurtgeschmacken und Belägen wählen.  Ich habe mir zwei Joghurtsorten ausgewählt: Schoko und Waldbären mit frischen Früchten drauf. Mein Mann hatte New York Käsekuchen Geschmack und Apfel mit Zimt und Himbeeren. Man konnte von allem nehmen wieviel man wollte weil man  für je 100 Gramm zahlte. Und  alles hat einfach himmlisch geschmeckt :)



Sunset on the Rhine

Pamiętam, że obiecałam kilka fotek z Bonn ale chciałam Wam pokazać zdjęcia z mojego wczorajszego spaceru. Wybraliśmy się z mężem na małą przechadzkę wzdłuż Renu o zachodzie słońca. Poniższe zdjęcia są może podobne, ale chciałam uchwycić jak słońce znikało za tym ogromnym wieżowcem :)

Ich weiss, dass ich Bilder aus Bonn versprochen habe, aber das kommt noch. Ich wollte Bilder aus meinem gestrigen Spaziergang zeigen.  Ich und mein Mann gingen am Rheinufer entlang während des Sonnenuntergangs. Vielleicht sehen ein Paar der Bilder ähnlich aus aber ich wollte den Moment des Sonntenuntergangs hinter dem grossen Gebaude auf den Fotos fangen :)











Wszystko było skąpane w zachodzącym słońcu.



A to nazwa miejsca, w którym dokładnie byłam :)



I dodatkowo zdjęcia z zeszłego tygodnia. Z przykrością zauważyłam, że muszę dobierać coraz cieplejsze swetry, by nie zmarznąć. To samo powoli dotyczy się butów. Nie mam pojęcia, czy moja torebka pasuje do tego zestawu. Chciałam na chwilę uciec od kolorystycznego dopasowania torby i butów. Jak jest Waszym zdaniem? Pasuje, czy lepiej powinnam jakąś inną dobrać? Macie jakieś pomysły?

Patrząc na mój strój uświadomiłam sobie, że wciąż nie pokazałam drobiazgów, które przywiozłam z Polski i Czech, muszę odkopać te zdjęcia. W każdym razie bluzkę kupiłam w Czechach. Ostatnio bardzo lubię ten kolor i myślę, że będę się często w nim pojawiała :)

Und Fotos aus der letzten Woche. Wenn ich mir die jetzt so anschaue erinere ich mich, dass ich noch die Sachen, die ich aus meiner Reise nach Polen und Tschechien nicht gezeigt habe! Also die Bluse habe ich in Tesco in Tschechen gekauft. Ich liebe diese Farbe und denke, dass ich sie noch viele male tragen werde :)
Ich bin mir jetzt nicht sicher ob meine Tasche gut zu dem Rest passt. Ich wollte ein bisschen von der Konvention, wo mann Schuhe zur Tasche anpasst, abweichen. Was denk ihr? Passt das zusammen ode nicht? Vielleicht solte ich eine andere Tasche dazu tragen? Und wenn ja, dann was für eine?



Sweter / Strickjacke - C&A | Spodnie / Hose - Takko |  Bluzka / Bluse - F&F (Tesco) | Buty, chustka, torebka, bransoletki / Schuhe, Tuch, Tasche, Armbände - Primark | Zegarek / Uhr - Fossil





Na koniec chciałabym jeszcze powiedzieć, że bardzo mi się podobały Wasze komentarze pod ostatnim postem :) Nie sądziłam, że relacja z pobytu w sklepie może wywołać tyle miłych wrażeń. Ale w końcu to nie byle jaki sklep. Ale po raz pierwszy komentarze tak bardzo mnie rozśmieszały. Wasze reakcje były naprawdę świetne! Po raz kolejny mogłam zobaczyć, że w najbardziej poważnym dorosłym człowieku, gdzieś tam bardzo głęboko skrywa się małe dziecko, któremu oczy robią się wielkie jak spodek na widok żelków! :) Zresztą sama wpadłam w zachwyt wchodząc do tego sklepu i za bardzo nie wiedziałam, gdzie najpierw spojrzeć!!!
Dziękuję za te przewspaniałe komentarze :)

Pozdrawiam gorąco!!!!!!!!!!!!

Related posts

 
MOBILE