

Hier, im Rheinland, wo ich wohne, kam der Sommer schon sehr schnell. Die Temperaturen stiegen stufenweise, sodass man sich auf die Hitze, die ja immer irgendwann kommt, langsam einstellen konnte. Doch dieses Jahr ließ die Hitze so richtig auf sich warten (nicht das ich mich beklagen würde). Sie kam, als der Sommer sich eigentlich Richtung Ende neigen sollte. Doch obwohl die restlichen Tage gar nicht so kühl waren, hatte ich überwiegen Sneaker auf meinen Füßen, statt wie gewohnt meine geliebten Sandalen. Bevor die Hitze ankam und die Natur sich immer mehr den Herbst ankündigte, fing ich an es schade zu finden, dass es bald zu Ende ist. Doch dann als die Sonne uns denken ließ, wir wohnten in einem Backofen, konnte ich die kühleren Tage kaum erwarten.
Nun ist es so weit. Mir fehlen die warmen Sommernächte, an denen ich mich spät in der Nacht in meinen alten Sessel auf dem Balkon gesetzt habe. Mit einem kalten Getränk hörte ich den Zikaden zu, lauschte die immer leiser werdenden Geräusche von anderen Häusern. Ich sah, wie in einem nach dem anderen Fenster das Licht ausging, weil die Bewohner zu Bett gingen. Bis nur die Stille herrschte ab und zu durch Nachttiere unterbrochen. Denn hier in der Gegend wohnen Füchse, Eulen und Fledermäuse.

Pinterest ist übrigens voll von tollen Inspirationen für einen gelungenen Sommer-Herbst Mix. Man braucht nur eine gewählte Phrase einzugeben. Ich bin überwältigt von den tollen Kombinationen von Shorts mit Strumpfhosen oder Leggings. Ich denke, ich versuche bald selber so eine Zusammenstellung. Bis jetzt habe ich Shorts mit Boots kombiniert. Man kann es hier sehen. Ich fand diese Kombination sehr praktisch und bequem.
Mit einer gewissen Traurigkeit musste ich bemerken, dass es dieses Jahr sehr schwer war Shorts in einer passenden Länge zu finden. Die Abteilungen für große Größen boten sie entweder extrem kurz an oder bis zum Knie. Natürlich finde ich an knielangen Hosen nichts Schlimmes allerdings liegen sie an mir nicht besonders gut und kürzen optisch meine Beine enorm. Egal welches Schuhwerk ich genommen habe. Bei High Heels wäre es wahrscheinlich besser, doch diese Schuhart gehört nicht zu meinen Lieblingen.

Aber lasst uns vorerst nicht so viel Aufmerksamkeit der warmen Kleidung widmen. Die Läden füllen sich erst mit warmen Sachen und wer weiß, vielleicht gibt es ein paar clevere Teile mit dabei. Trotzdem bin ich der Hinsicht, das eine neue Saison kein Grund dazu ist seinen Kleiderschrank aufzufrischen. In Wirklichkeit dauert die Freude an einem neuen Kleidungsstück deutlich kürzer als die Frustration, dass der Kleiderschrank sich nicht dehnt. In jedem meiner vorherigen Posts habe ich euch dazu überredet, anstatt auf eine Shopping Tour zu gehen (was in diesen Zeiten ja sowieso nicht sicher ist) in eurem eigenen Kleiderschrank shoppt und nach neuen, spannenden Kombinationen sucht.
Natürlich bin ich auch der Hinsicht, dass es nicht schadet sich ab und zu was Schönes zu kaufen. Dennoch würde ich euch gerne dazu überreden immer Acht zu geben, ob das neue Kleidungsstück auch gut auf euch aussieht, zu dem Rest euer Kleidung passt (im besten Fall eurer Kleidung einen neuen Charakter verleiht) und zeitlos ist.

Erfreut euch an dem Herbst, wie ihr nur könnt. Bald werden wir alle unsere Outfits unter dicken Winterjacken verstecken müssen und unsere Füße in warme Schuhe stecken. Und das für mehrere Monate. Falls der Sommer noch für ein Weilchen zurückkommen würde, fürchtet euch nicht noch ein letztes Mal ein Sommertop aus dem Schrank zu nehmen. Man kann immer einen dickeren Pulli mitnehmen. So zur Sicherheit. Ihr wisst ja - die Herbstzeit ist Zwiebellook Zeit.
Bluse - C&A | Shorts - Kik | Tasche - Accessorize | Sneaker - Guess | Uhr - Olivia Burton

Tu gdzie mieszkam, lato przyszło bardzo szybko i stopniowo robiło się ciepło, tak by móc się powoli przyzwyczajać do nadchodzących upałów. Które jednak tym razem wcale do nas się nie spieszyły. Takie prawdziwe lato zaczęło się w zasadzie wtedy, gdy miało się już kończyć i wtedy przygrzało naprawdę bardzo mocno. Mimo to ciepłych dni było niewiele i chyba po raz pierwszy odkąd pamiętam, częściej miałam na nogach sportowe buty niż moje ulubione sandały. Zanim nadeszły upały zaczęłam trochę żałować tego lata, że kalendarzowo robi się coraz później, zaraz nadejdzie jesień i w zasadzie wcale się nie odczuło, że taka pora roku w ogóle nastąpiła. Lecz, gdy za drugim razem zrobiło się naprawdę gorąco, zaczęłam marzyć o tym, by jesień przyszła jak najszybciej!
No i jest. A mnie trochę brakuje tych letnich nocy, podczas których przed pójściem spać, siadałam w moim ulubionym starym fotelu na balkonie, z zimnym napojem przysłuchiwałam się cykaniu świerszczy i coraz bardziej cichnącemu gwarowi z sąsiednich domów. Patrzyłam, jak raz po raz, w każdym oknie gasną światła, a domownicy kładą się spać. Zawsze jako ostatnia się kładłam, bardzo lubiłam tę ciszę zmąconą jedynie, od czasu do czasu, przez nocne zwierzęta. Bo u nas mieszkają sowy, lisy i nietoperze!

Zresztą pinterest jest pełen inspiracji na ciekawe połączenia. Wystarczy wpisać odpowiednią frazę. Moimi ulubionymi połączeniami są te z szortami i rajstopami lub legginsami. Typowo jesienne i zarazem niebanalne. Może kiedyś sama wypróbuję takie połączenie.
Prócz nieczęsto spotykanych połączeń chętnie sięgam też po te prostsze jak adidasy, bluzka, koszula lub tunika. Gdy robi się zimniej, lubię łączyć szorty z bluzami albo dłuższymi rozpinanymi swetrami, które zakładam na moje letnie topy lub na bardziej zabudowane "góry". Jako fanka ubioru na "cebulę" mogę znów zacząć wcielać moje najróżniejsze pomysły w życie. Takie ubieranie się w warstwy jest zresztą praktyczne w dni, gdy temperatura ranków lub późnych wieczorów bardzo się różni od tej w środku dnia.

Nie ma co jednak tak bardzo skupiać się na cieplejszych ubraniach. Sklepy dopiero zalewa fala kurtek, kamizelek, butów zimowych. I warto poczekać, aż wszystko się pojawi na sklepowych półkach i dopiero wtedy ewentualnie narzekać. Mimo to jestem zdania, że nadejście nowego sezonu nie jest sygnałem na odświeżanie swojej garderoby. Prawda jest taka, że radość z kupionego ubrania trwa krótko w porównaniu z frustracją spowodowaną niedomykającą się szafą. Zresztą w każdym z moich poprzednich postów starałam się was namówić, byście, zamiast wyruszać na zakupy (co w aktualnych czasach nie do końca jest bezpieczne) pokombinowali trochę z tym, co już macie.

Cieszcie się z jesieni, ile tylko możecie, bo za moment trzeba będzie wszystkie nasze zestawy schować pod grubymi kurtkami, a nasze stopy włożyć w wysokie ciepłe buty. I to na kilka miesięcy. A gdyby zdarzyło się tak, że lato wróci do nas na moment, nie zawahajcie się po raz ostatni włożyć czegoś lekkiego. Zawsze można ze sobą wziąć grubszy sweter. Bo wiadomo. Jesień to okres "na cebulkę".
Bluzka - C&A | szorty - Kik | torebka - Accessorize | buty - Guess | zegarek - Olivia Burton




No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.